Trwa ładowanie...
Przejdź na
Michał Pawelec
|

Tragiczna śmierć w dworku Karoliny Wajdy. Jak zginął operator Bartłomiej Frykowski?

307
Podziel się:

Wieczorem 7 czerwca 1999 roku Karolina Wajda wróciła do dworku w Głuchach. Kobieta była w sklepie i udała się do kuchni, by rozpakować zakupy. Pod jej nieobecność w posiadłości przebywały dwie osoby: Bartłomiej Frykowski oraz przyjaciółka Katarzyna Z. Znajomi oglądali film, popijając wino. Ta spokojna atmosfera miała wkrótce przerodzić się w koszmar

Tragiczna śmierć w dworku Karoliny Wajdy. Jak zginął operator Bartłomiej Frykowski?
Bartłomiej Frykowski zginął w dworku Karoliny Wajdy (EAST_NEWS, Getty Images)

Za Wajdą do kuchni wszedł Frykowski. Mężczyzna usiadł przy stole i zaczął rozmawiać z właścicielką dworku. Podczas rozmowy wyjął nóż. Mężczyzna miał podobno powiedzieć "Ja ci pokażę mój świat, którego ty nie widzisz". Po tych słowach wbił ponad 30-centymetrowe ostrze w swój brzuch. Karolina z początku myślała, że mężczyzna się tylko wygłupia. Gdy podniósł on koszulkę, widok okazał się makabryczny. Kobieta zauważyła głęboką ranę, krew, a nawet część jelita.

Przyjazd służb i próby ratowania życia Frykowskiego

Przestraszona właścicielka rezydencji zawołała więc przyjaciółkę, która znajdowała się w innym pokoju. Następnie Wajda wezwała pogotowie i policję. Pierwsi na miejscu zdarzenia pojawili się funkcjonariusze. Kobiety nie wpuściły jednak policjantów do środka. Poprosiły, by poczekali na przyjazd karetki. Pogotowie przyjechało kilka chwil później.

Frykowski został natychmiast zawieziony do szpitala w Wyszkowie. Przeprowadzono specjalistyczną operację, której mężczyzna niestety nie przeżył. Zmarł nad ranem 8 czerwca. Ciało operatora przewieziono następnie do Warszawy, gdzie miała się odbyć sekcja zwłok. Autopsja wykazała, że we krwi zmarłego znajdowało się 0,6 promila alkoholu. Nie znaleziono żadnych śladów, które mogłyby wskazywać, że w śmierć były zamieszane osoby trzecie. Uznano więc, że filmowiec popełnił samobójstwo.

Kontrowersyjne szczegóły zdarzenia

Sprawa wzbudziła wiele sensacji. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii były odciski palców, które znaleziono na nożu. O dziwo nie należały one jednak do Frykowskiego ani dwóch osób, które przebywały wówczas w willi. Okazało się, że linie papilarne należały do jednego z policjantów, który pojawił się na miejscu zdarzenia. Nie zabezpieczono zatem odpowiednio kluczowego dowodu w sprawie.

Wątpliwości budziło też zachowanie dwóch przyjaciółek, które nie chciały na początku wpuścić policji do środka. Gdy funkcjonariusze weszli do kuchni, zauważyli, że pomieszczenie zostało wysprzątane. Podłoga było świeżo umyta. Również wspomniany wcześniej nóż został wyczyszczony. Z tego powodu nie znaleziono na nim odcisków żadnej z obecnych w dworku osób. Kobiety tłumaczyły się, że zrobiły to wszystko odruchowo. Twierdziły też, że nie chciały, wpuścić policji, by Frykowski miał spokój.

Próby wyjaśnienia śmierci operatora filmowego

Wielu zastanawiało się, co kierowało mężczyzną. Frykowski był operatorem, który na krótko przed śmiercią zrealizował tak głośne filmy jak "Pan Tadeusz" czy "Ogniem i mieczem". Przed nim czekały też kolejne wyzwania. Planował m.in. nakręcenie reklamy w Stanach Zjednoczonych. W życiu zawodowym odnosił sukcesy i wszystko wskazywało na to, że będzie kontynuował dobrą passę.

Życie osobiste Frykowskiego nie było jednak tak kolorowe. Małżeństwo mężczyzny przechodziło bowiem kryzys. Spekulowało się, że otuchy szukał w ramionach Karoliny Wajdy. Dwójka ta poznała się podczas kręcenia "Pana Tadeusza". Reżyserem filmu był słynny ojciec kobiety, Andrzej Wajda.

Operator filmowy dużo czasu spędzał w dworku w Głuchach. Właścicielka posiadłości twierdziła natomiast, że między nimi do niczego nie doszło. Jej zdaniem Frykowski uczył się jedynie jazdy konnej.

Jeśli mężczyzna odebrał sobie życie, to zrobił to w nietypowy sposób i wybrał dość niecodzienne okoliczności. Zazwyczaj samobójcy udają się w odosobnione miejsce. W tym wypadku mężczyzna zrobił to na oczach jednej osoby, zaś druga przebywała zaraz obok. Zadanie sobie rany w brzuch nie jest też najbardziej popularną metodą popełnienia samobójstwa. Zdaniem znajomych operator lubił zwracać na siebie uwagę. Podobno w przeszłości zdarzało mu się bawić w niebezpieczny sposób nożami. Wydaje się prawdopodobne, że filmowiec szukał po prostu atencji. Nie spodziewał się pewnie, że rana okaże się śmiertelna.

Kolejna tragiczna śmierć w rodzinie Frykowskich

Na koniec warto dodać, że Bartłomiej Frykowski nie był jedynym członkiem swojej rodziny, który zginął w tragicznych okolicznościach. Ojciec filmowca, Wojciech Frykowski, był jedną z ofiar słynnego makabrycznego mordu, jakiego dopuścili się członkowie bandy Charlesa Mansona. 30 lat wcześniej (w sierpniu 1969 roku) wtargnęli oni do rezydencji Romana Polańskiego. Najsłynniejszą ofiarą tego ataku była żona reżysera, Sharon Tate. Kobieta była wówczas w 9. miesiącu ciąży.

Dworek w Głuchach był natomiast wcześniej znany z tego, że urodził się w nim i wychował słynny polski pisarz, Cyprian Kamil Norwid. W 1964 roku zabytkową nieruchomość kupił Andrzej Wajda, który był zafascynowany budynkiem oraz jego historią. Ostatecznie zamieszkała w nim córka reżysera, Karolina. Po śmierci Frykowskiego posiadłość jest kojarzona najczęściej jako sceneria przykrych wydarzeń z czerwca 1999 roku.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(307)
WYRÓŻNIONE
To ja
2 lata temu
Wezwały policję, ale jej nie wpuściły, zanim przyjedzie karetka? Policja przyjeżdża do niebezpiecznego zdarzenia i stoi grzecznie pod drzwiami, bo właścicielka chce spokoju dla ofiary? Świat zwariował, czy ja?
Nikki
2 lata temu
Tatuś Wajda i mamusia Tyszkiewicz załatwili wszystko jak trzeba. Normalny człowiek (to jest bez znajomości i/lub wielkiej kasy) siedziałby do dzisiaj. Ale niezależne polskie sądy są niezależne - prawda - ale nie od łapówek i koneksji.
Pan Zakolak
2 lata temu
Wiadomo, jak jest. Przyłapała faceta, jak się chędożył z przyjaciółką i więcej grzechów nie pamięta?
Aga
2 lata temu
Nie wpuscily policjantow zeby nie przeszkadzaly Frykowskiemu. A niby w czym policja mialaby mu przeszkadzac? Raczej nie wierze w samobojstwo.
Gość
2 lata temu
Coś tu ostro śmierdzi.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (307)
Monika
5 miesięcy temu
Casting do „Pana Tadeusza” był fikcją, od początku grać miała ABC...też z kontaktami.
Cyrk
rok temu
Jerzy Buzek byl wtedy premierem, dziwne ze sluzby tak nieprofesjonalnie prowadzily sprawe, jego corka grala w filmach Wajdy?
Dziadek 1932
rok temu
Co tu komentować ? Taki przebieg sprawy to skutek tego, że po 1945 roku do władzy i wpływów doszła komuna i układający się z nią kolabotancj. Ci ostatnj do dzisiaj stanowią tzw. "elyty", które nieustannie utrudniają odnowę państwa i regenerację społeczeństwa, To zadanie na kolejne kadencje obecnej władzy.
Dziadek 1932
rok temu
Co tu komentować ? Taki przebieg sprawy to skutek tego, że po 1945 roku do władzy i wpływów doszła komuna i układający się z nią kolabotancj. Ci ostatnj do dzisiaj stanowią tzw. "elyty", które nieustannie utrudniają odnowę państwa i regenerację społeczeństwa, To zadanie na kolejne kadencje obecnej władzy.
abigail
rok temu
Ktos wziął niemałą kasę, by ukręcić sprawie łeb. Tłumaczenia tych kobiet są absurdalne do bólu. Jak to możliwe, by Karolina Wajda nie trafiła do więzienia???????
Helar
rok temu
Jak zginął? Został zamordowany.
aswer
2 lata temu
bagienko pokomusze , zresztą oni mają ogromne wpływy do dziś
Dedektyw
2 lata temu
Sprawa prosta tylko kto zamiotl pod dywan
Obserwator
2 lata temu
Nasze tak zwane elyty były i są zdemoralizowane, wszystko im się należy jak psu buda i oczywiście nie podlegają prawu. Prawo jest dla maluczkich.
Gser
2 lata temu
A co na to Kinga Rusin? Przecież tak walczy o dobro tego świata
ZGRED
2 lata temu
Ciekawe jaki motyw.
roman s.
2 lata temu
trzeba zrobić samobójstwo .....a dalej układy ,układy, układy.
Mikee
2 lata temu
Jak to było w jednym filmie? " mąż popełnił samobójstwo, dźgnął się w plecy 25 razy"
Asfaf
2 lata temu
Za kasę zamiecione pod dywan, jakby się w to wgłębic to sprawa wieczorek pikuś przy tej, ale cóż autorytetów moralnych się nie tyka
...
Następna strona