We wtorek media obiegły wieści o zaskakujących słowach Elona Muska, które padły w podcaście Jordana Petersona. Nie jest tajemnicą, że jego transpłciowa córka, Vivian Jenna Wilson, nie chce mieć z nim nic wspólnego, co wielokrotnie podkreślała. Teraz miliarder twierdzi, że jego "syn został zabity przez wirusa przebudzonego umysłu". Wielu przyjęło te słowa ze sporym zdziwieniem i oburzeniem.
W zasadzie straciłem mojego syna. Nazywają to "deadnamingiem" nie bez powodu. Mój syn Xavier nie żyje, został zabity przez wirusa przebudzonego umysłu. (...) Przysiągłem, że po tym zniszczę wirusa i czynimy pewien postęp - mówił.
Córka Elona Muska zabrała głos. Wytyka ojcu kłamstwa
Na tym się jednak nie skończyło. Na Twitterze Musk utrzymywał, jakoby Vivian identyfikowała się jako osoba homoseksualna i była w spektrum autyzmu, co doprowadziło do dysforii płciowej. Ujawnił też, jak mieli kiedyś spędzać razem czas - wszystko pisał jednak w formie męskoosobowej, bo Elon wyraźnie nie chce przyjąć tranzycji córki do wiadomości.
Wiedziałem o tym, od kiedy miał 4 lata i wybierał dla mnie ciuchy, które miałem nosić. Mówił, że są "wspaniałe!", uwielbiał też teatr i musicale. Ale nie był dziewczyną.
Vivian długo nie reagowała na słowa ojca. Wygląda jednak na to, że nie pozostawił jej wyboru. Na jej profilu w serwisie Threads pojawiło się nagranie. W obszernym oświadczeniu wypunktowała kłamstwa ojca, które, jak twierdzi, wynikają w dużej mierze z niewiedzy. I nie chodzi tu tylko o sam proces tranzycji.
To zwykły fejk. Nic z tego się nigdy nie wydarzyło. Nigdy. Nie wiem nawet, skąd to wszystko wziął - zaczęła, wytykając Muskowi, że wyraźnie walczy o punkty sympatii, ale "nic tu się nie trzyma kupy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Vivian twierdzi, że w informacjach opublikowanych przez Elona nie zgadza się nic, nawet jej hobby. Powód jest prosty - nie spędzali razem czasu, więc trudno, żeby cokolwiek o niej wiedział.
Nigdy nie "uwielbiałam teatru i musicali", kiedy miałam 4 lata, bo, wiecie... miałam 4 lata. Nie wiedziałam nawet, co to jest. (...) Nigdy nie wybierałam dla niego marynarek, ani nie mówiłam, że są "wspaniałe!". Nie używałam nawet słowa "wspaniałe", bo - znów - miałam 4 lata. To tak oczywiste, że chyba nie wymaga wyjaśnienia, ale najwyraźniej ludzie wierzą w te brednie, więc muszę działać. To wszystko jest zmyślone i jest ku temu powód. Nie wie, jaka byłam jako dziecko, bo po prostu go nie było, a jak już był, to byłam nieustannie nękana za moją kobiecość i queerowość. Tego oczywiście nie powie, więc zostałam zredukowana do stereotypu, który wpisuje się w jego osąd. To wiele mówi o tym, jak widzi osoby nieheteronormatywne i ogólnie dzieci.
Tym, co miliarder sądzi o jej tranzycji, zupełnie się natomiast nie przejmuje.
Prawo stanu Kalifornia uznaje mnie za kobietę i nie przejmuję się opinią kogoś, kto jest niżej niż ja. (...) Idź podotykaj trawy - podsumowała.