Trwa ładowanie...
Przejdź na
Witek
Witek
|

Transpłciowa córka Piotra Jaconia musiała POZWAĆ RODZICÓW! "W sądzie zaczęła płakać, WYĆ WŁAŚCIWIE"

496
Podziel się:

Piotr Jacoń to dziennikarz TVN24 oraz ojciec transpłciowej córki. Zgodnie z polskim prawem jego córka Wiktoria zmuszona była stanąć przed sądem jako oskarżyciel swoich bliskich. Rozprawa miała dramatyczny przebieg. "Nie była w stanie nic mówić. Stała i się trzęsła" - wspomina dziennikarz.

Transpłciowa córka Piotra Jaconia musiała POZWAĆ RODZICÓW! "W sądzie zaczęła płakać, WYĆ WŁAŚCIWIE"
Piotr Jacoń dzieli się rodzinnym dramatem związanym z transpłciowością córki (East News)

Piotr Jacoń kilka miesięcy temu udzielił wywiadu magazynowi "Replika". Opowiedział w nim o coming oucie córki. Wiktoria latem zeszłego roku zadeklarowała się bowiem jako osoba transpłciowa.

Mężczyzna mówił wówczas o tym, jak wraz z żoną przyjęli wyznanie pociechy.

Zobacz także: Chłopiec uwięziony w ciele dziewczynki

Kilka dni temu do sprzedaży trafiła książka dziennikarza. "My trans" to lektura składająca się z reportaży, których głównymi bohaterami są osoby transpłciowe lub ich rodziny. W związku z tym Jacoń udzielił Wirtualnej Polsce wywiadu, w którym opowiedział między innymi o kilku absurdach funkcjonujących w polskim systemie, z którymi on i jego najbliżsi musieli się bezpośrednio zmierzyć.

Niestety żyjemy w państwie, które osób transpłciowych nie widzi. Co w praktyce oznacza, że systemowo jest wobec nich opresyjne - mówi smutno mężczyzna. Narodowy Fundusz Zdrowia nie dostrzega osób trans, a przecież one całe życie są skazane na terapię hormonalną. Za wszystko płacą same. A to nie jest kwestia "widzimisię", to jest terapia ratowania życia. Bo jeżeli ten człowiek nie będzie taki, jak mówi jego dusza i psychika, może dojść do najgorszego. To koniec. Ale dla NFZ-u i dla państwa pod kątem prawnym to nie jest problem. Lata temu wymyślono procedurę metrykalnego ustalenia płci i nic się od tego czasu nie zmieniło.

Okazuje się, że formalne "poukładanie" statusu osoby transpłciowej w naszym kraju wymaga... pozwu przeciwko rodzicom.

Proces można przejść tylko na drodze pozwu przeciw własnym rodzicom. Dziecko musi mnie pozwać, oskarżyć o to, że wraz z żoną źle określiliśmy jego płeć przy narodzinach - wyjaśnia. (...) Nasze dziecko nie ma jeszcze nowego dowodu. Jesteśmy właśnie na etapie rozpraw sądowych. Absurd tej sytuacji demaskuje się na każdym kroku. Córka mieszka w Warszawie, ja tam pracuję, ale dom jest w Trójmieście, więc wziąłem od niej pozew przeciwko nam i samodzielnie złożyłem go w sądzie w Gdańsku. Żeby było szybciej.

Podczas rozmowy Piotr przybliżył również, jak przebiegała sama rozprawa sądowa.

Po pół roku przyjechaliśmy z żoną i z Wiktorią na rozprawę. Byliśmy bardzo zestresowani, spięci. Wchodzimy na salę, trzymając się za ręce, i pierwszy komunikat, który słyszymy od sądu, to, że pani powinna usiąść po tej stronie, a państwo naprzeciwko. Jako oskarżeni i strona pozywająca. Na dzień dobry państwo rozdzieliło polską rodzinę. Sztucznie to zrobiło, ale bezkompromisowo. W imię czego? Zwyczaju? Cholera wie. Sędzia podkreślała, że ma świadomość złożoności sprawy, ale i tam nie umiała wyjść poza gorset nieprzystających do niej norm - relacjonuje.

Myśmy pod polskim godłem przez chwilę stali na środku sali, a potem poszliśmy na te dwie przeciwne strony. Za chwilę nasza córka została wezwana do zeznań i powiedziano jej, że musi się przedstawić. Z pozoru bardzo prozaiczna czynność, ale istotą tego procesu jest to, że ty nie identyfikujesz się ze swoim imieniem, z osobą, którą tym imieniem nazwano - wspomina. Córka stanęła naprzeciwko obcych osób i musiała na głos wypowiedzieć swoje stare imię, tzw. "deadname". Zrobiła to szeptem. Sąd poprosił, aby powiedziała głośniej. I w tym momencie się rozpadła. Zaczęła płakać, wyć właściwie. I cały ten sztuczny koncept podzielenia nas - dziecka i rodziców - wziął w łeb. Bo widząc, jak Wiktoria płacze, poleciałem do niej i ją objąłem. Nie była w stanie nic mówić. Stała i się trzęsła. Tak się zaczęło, a potem było tylko gorzej.

W dalszej części wywiadu dziennikarz podkreślił, że on i jego rodzina nie mogli liczyć na żadną taryfę ulgową ze strony polskiego wymiaru sprawiedliwości:

Jesteśmy na rozprawie cywilnej, przed nami i po nas jakieś spory z ubezpieczycielami i bankami - mydło i powidło. Wszyscy ci ludzie mieli jednak szansę dojść do polubownego rozstrzygnięcia konfliktu, uniknięcia procesu. Nas nikt o to nie pytał, nie mieliśmy mediatora, nie można było uniknąć procesu. Próbowaliśmy robić wszystko, łącznie z pełnym podtrzymaniem pozwu, przyznaniem się do "winy". To powinno zakończyć sprawę - ubolewa.

Łez wylały się na tej sali sądowej litry, a na odchodne i tak usłyszeliśmy, że sąd powołuje biegłego. Biegły raz jeszcze przepyta moją córkę z jej życia. Mimo że przed procesem dostarczasz całą dokumentację medyczną, w tym opinię seksuologiczną - dowiadujemy się. Sąd powiedział, że to nie ma znaczenia, bo opinie są pozyskane prywatnie. Ale kolejny absurd tej sytuacji polega na tym, że nie da się inaczej. W Polsce nie ma żadnego państwowego ośrodka zajmującego się transpłciowością. Paranoja. Zapłaciliśmy za tamte opinie, które pozwoliły na podawanie hormonów, ale żeby zmienić na kawałku plastiku "M" na "K", trzeba było zapłacić za kolejną opinię biegłego. Płacimy my, mimo że to nie my, a państwo w osobie sądu - tej opinii biegłego sobie zażyczyło - relacjonuje bezradny ojciec Wiktorii.

Myślicie, że nadejdzie w końcu dzień, kiedy prawna sytuacja osób transpłciowych zmieni się na lepsze?

Czy kryzys w związku Deynn i Majewskiego to tylko medialna ustawka?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(496)
WYRÓŻNIONE
Zzz
3 lata temu
Fantastyczne jest to, jak on i jego zona wspierają swoją córkę! Bo swoje dzieci powinnismy kochac bezwarunkowo, tak jak oni. Bierzcie ludzie z nich przyklad.
kka
3 lata temu
Nic nie liczy się bardziej dla dziecka niż wsparcie rodziców...
XXI
3 lata temu
Szczerze współczuję. Nie mam tutaj na myśli różnych przebieranców i ludzi zmieniających płeć dla mody, ale tych rzeczywiście uwięzionych we wlasnych ciałach. Dziecko zawsze powinno pozostać dla rodzica dzieckiem, bez względu na okoliczności.
Rollo
3 lata temu
Wszystkiego do tego ludzie. Szanujmy się i bądźmy dla siebie mili
Mania
3 lata temu
Z jednej strony współczuje, ale z drugiej jak uniknąć sytuacji jak w USA, gdzie mężczyźni dorośli wchodzą do szatni i spa dla kobiet, gdzie przebywają nastolatki, i gdy te kobieta wzywają recepcje, ochronę mężczyźni tłumacza się ze czuja się kobietami? Czy prawa kobiet, dzieci się już nie liczą, tylko prawa gender? To nie są wymysły. Wpiszcie sobie los angeles wi spa. To się wydarzyło i dzieje ciagle
NAJNOWSZE KOMENTARZE (496)
Obserwator
rok temu
Poproszono to dziecko o powtórzenie głośniej swojego imienia i ono zaczęło wyć... Serio? Tutaj jest potrzebny dobry psychiatra a nie hormony.
Aaa
rok temu
Depresja prowadzi w 10% przypadków do samobójstw i jest uważana za ogromny problem który leczyć się powinno u specjalisty do spraw psychiatrii. Dysforia płciowa prowadzi do samobójstw w ponad 40% przypadków, niemal 50%, lecz zamiast ją leczyć (istniejące, raczkujące, metody uznawane są za "nazistowskie") wysyła się ludzi do szarlatanów ze skalpelem po to, by zaburzenie pogłębić. Gdzie tu logika?
Robert
2 lata temu
Straszną krzywdę dorośli robią dzieciom. W wieku dojrzewania dzieci są zagubione i przerażone dorosłością. Dziewczyny na myśl bycia odpowiedzialną mamą uciekają w wydumaną niebinarność, transpółciowość itp. Od tego są rodzice żeby je wspierać tłumaczyć i powiedzieć że wszystko zrozumiesz jak dorośniesz. Rodzice jak Jacoń lansują się na krzywdzie swojego dziecka. Mając na względzie swoją karierę nie zważają przyszłość swojego dziecka. Co będzie jak się jej odmieni -samobójstwa wśród skrzywdzonych w ten sposób dzieci to prawdziwa plaga.
rodzic
2 lata temu
W jakim wieku jest to dziecko, nigdzie nie ma tej informacji, a nie jest to bez znaczenia....
Rysiu
2 lata temu
Współczuję. Dla mnie nie ma w tym logiki. Komuś coś sie pokiełbasiło.
Marlena
2 lata temu
Co nie jest normą biologiczną jest nienormalnością, w tym wypadku psychiczną. Wymaga leczenia, a nie akceptacji. Takie Jaconie próbują nam wmówić, że to normalne.
Bartłomiej
2 lata temu
Seksualni dewianci dyktują nam moralność. Pewnie upominają się też o darmowe leki, które zabierają chorym, a podatnicy finansują ich patologie. Takie Jaconie wtłaczają nam ten sposób myślenia. Wstyd panie Jaconiu. Schowajcie swoje wstydliwe sprawy w domu. Nie ma się czym chwalić.
Jan
2 lata temu
Panie Piotrze,Marta z nad Niemnem powiedziała, że głupota ludzka to wielki i wieczny kamień. Mam nadzieję że z czasem będzie coraz lżejszy. Jesteśmy z Wami całym sercem.
Jan
2 lata temu
Podstawowa sprawa, co ma w spodniach ?
Jacoń
2 lata temu
Niech sonie żyją jak chcą, ale niech nie robią z się ie ofiar i obnoszą się ze swoją plciowoscią.
lek. med.
3 lata temu
Wiktor Jacoń tak? Dobrze - Wiktor?
adas
3 lata temu
Kolejnym razem będzie chciał, nie chciała, być np. meblem. Tez będzie wyła?
avatar
3 lata temu
czyli jak winny to będzie uznany jako karany i nie wolno zajmować jakichś tam stanowisk a jak za fałszowanie danych no to już ten tego no, kryminalista takie prawo w państwie piskim
avatar
3 lata temu
czyli jak winny to będzie uznany jako karany i nie wolno zajmować jakichś tam stanowisk a jak za fałszowanie danych no to już ten tego no, kryminalista takie prawo w państwie piskim
...
Następna strona