Od kilku dni media żyją informacją o kolejnej zdradzie Tristana Thompsona. Koszykarz niedługo po swoich 30. urodzinach i zaledwie miesiąc po zaręczynach z Khloe Kardashian wybrał się na imprezę do Teksasu, gdzie spotkał się z 31-letnią Maralee Nichols. Trenerka była razem ze sportowcem na imprezie, a później wróciła z nim do hotelu. Tam, według ujawnionych dokumentów sądowych, doszło do zbliżenia i najprawdopodobniej wtedy kochanka 30-latka zaszła w ciążę.
Sprawę ujawnił "Daily Mail". Portal udostępnił także skany dokumentów z Sądu Najwyższego z Los Angeles, które zawierają zeznania Tristana Thompsona i Maralee Nichols. Wynika z nich, że koszykarz szantażował kobietę i groził jej, że nie będzie się angażować w opiekę nad synkiem. Teraz na jaw wychodzą kolejne szokujące informacje.
Khloe Kardashian w ogniu krytyki
Jak podaje "Page Six", sportowiec próbował nakłonić 31-latkę do aborcji. Według prawników Nichols to on zazwyczaj inicjował kontakt z kochanką i sterował rozmową.
Z kontekstu i treści tych wiadomości wynika, że są one od Tristana do Maralee, co pokazuje, że to Tristan odpowiadał za ich relacje, a nawet, w odniesieniu do jej ciąży, nalegał na aborcję i groził, że nie dostanie niczego (...) - zaznaczył w dokumentacji obrońca Maralee Nichols.
Tristan Thompson zaprzeczył jednak wysłania jakichkolwiek wiadomości, w których szantażował i groził kochance. Przyznał natomiast, że to "jego dane kontaktowe znajdują się w wiadomościach".
Kto więc je wysyłał...?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?