Republikański kandydat na prezydenta USA podczas tegorocznej kampanii wyborczej wsławił się dość kontrowersyjnym i bezkompromisowym podejściem do wielu kwestii, w tym między innymi imigrantów i stosunków z Rosją. Poza tym, że sporo czasu poświęcił na krytykowanie swojej głównej rywalki, Hillary Clinton i opowieści o budowaniu muru na granicy, jego kandydaturze przyświeca też dążenie do powrotu do stosowania tortur podczas przesłuchiwania podejrzanych. Trump wielokrotnie podkreślał, że jeśli zostanie prezydentem, chce zaostrzyć prawo i zalegalizować tzw. wzmocnione techniki przesłuchań:
Możecie sobie wyobrazić, co sobie myślą w Państwie Islamskim, gdy słyszą, że nasz kraj nie chce dopuścić podtapiania? Rozumiem, że to nie jest miłe, ale to było swego rodzaju minimum. Przez moment było stosowane i, nawiasem mówiąc, sprawdzało się. Na Bliskim Wschodzie są ludzie, chrześcijanie i inni, którym odrąbuje się głowy i których się topi zamykając przedtem w stalowych klatkach. Ludzie, których żywcem grzebie się w piachu. A u nas niektórych niepokoi ton moich wypowiedzi, pomyślcie o tym: ton moich wypowiedzi.
Źródło: US CBS/x-news