Amerykańskie media ujawniły "szokujący raport", w którym szczegółowo opisano stosunki Donalda Trumpa z Rosją. Wynikało z niego, że Kreml "zdecydowanie preferował" wybór Donalda na prezydenta Stanów Zjednoczonych, zarządzając przeprowadzenie kampanii wywierającej wpływ na wynik wyborów w USA. W jednym z raportów oficer MI6 twierdził, że Rosjanie od pięciu lat rozpracowywali Trumpa. Dowodem miały być liczne spotkania miliardera z przedstawicielami rosyjskich władz. Trump prowadził w Moskwie m.in. finał konkursu Miss Universe i liczne negocjacje biznesowe. Podano również informacje o materiałach rosyjskiego FSB, które podobno nagrało w Moskwie Trumpa uprawiającego seks z prostytutkami.
Wczoraj w kwaterze głównej w Trump Tower w Nowym Jorku zorganizowano konferencję prasową. Prezydent-elekt odpowiedzialnością obarczył amerykańskie agencje wywiadowcze. Trump skrytykował również media, które nadały żartowi internautów międzynarodowy rozgłos - Buzfeed oraz CNN. Nie dopuścił też do głosu dziennikarzy CNN:
Coś takiego mogłoby się zdarzyć w nazistowskich Niemczech. To wstyd, że nieprawdziwe i fałszywe informacje zostały upublicznione. Pół biedy, że pisze tym Buzzfeed, będący upadającą kupą śmieci. Poniosą tego konsekwencje. Ale i CNN schodzi ze swojej drogi, podchwytuje i wzbogaca te informacje.
Źródło: RUPTLY/x-news