Katarzyna Gwizdała, promująca się konsekwentnie jako "Kate Rozz", zadebiutowała w polskim show biznesie pięć lat temu jako okładkowa żona Piotra Adamczyka. Miłość do aktora szybko się skończyła, pozostała jednak miłość do show biznesu. Kate wciąż bywa na warszawskich "salonach" i w TVN-ie, gdzie Kinga Rusin zachwycała się kiedyś jej "paryskim życiem", nie dodając taktownie, że jest to życie utrzymanki opłacone przez bogatego i starego kolegę Wojciecha Fibaka.
Tym razem Dzień Dobry TVN wyemitowało reportaż pod tytułem: Jak wygląda życie Kate Rozz?. Oprócz opowieści o adoptowanym synku, domu dziecka, życiu na walizkach… mogliśmy się w końcu dowiedzieć, "z czego żyje" Gwizdała. Okazuje się, że luksusowe życie i podróże zapewnia jej... firma produkująca bikini.
Do warszawy przyjeżdżam często. Mam tutaj rodzinne całą, opiekuję się domem dziecka. Adoptowałam stamtąd chłopca. Staram się, żeby dzieci były tu gdzie szkoła, to ja się przemieszczam po świecie. Przyciągnęłam do Brazylii Macieja Zienia, miałam tam projekt. To był dobry pomysł, teraz ma męża Brazylijczyka. Mamy siebie wpisanych w telefonie brat i siostra. To była miłość od pierwszego wejrzenia. W Europie moim domem jest Paryż, teraz mam partnera w Zurychu. W życiu zrobiłam wiele, stworzyłam kolekcję bikini, pracowałam w teatrze w Nowym Jorku. Mam swoją firmę, która robi bikini, to mój dochód, dzięki temu spokojnie zasypiam. Trudno uciec od show biznesu.
Ciekawe, dlaczego nie pokazała "partnera", który za to zapłacił. I dlaczego telewizja pokazuje ją młodym dziewczynom jako wzór "kobiety sukcesu".
Katarzyna być może zasypia spokojnie, ale nie wierzcie, że takie "gwiazdy" doszły do sukcesów w przyjemny sposób.
Zobacz też:Kate Rozz puchnie na Instagramie (FOTO)
"Kate Rozz" w stroju strusia wraca na ścianki (ZDJĘCIA)
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news