W ostatnich tygodniach w Polsce sporo mówiło się o przyszłości mediów publicznych, a zwłaszcza Telewizji Polskiej. Nowo zaprzysiężony premier Donald Tusk już w trakcie przedwyborczej kampanii zapowiadał bowiem, że po objęciu władzy zamierza wprowadzić gruntowne zmiany w TVP i "odpolitycznić" stację. Widmo rewolucji wyraźnie nie spotkało się z entuzjazmem pracowników telewizji publicznej. Od kilku tygodni na antenie TVP i TVP Info nawoływano do powstrzymania nadchodzących zmian, stworzono nawet specjalną infolinię, za pomocą której widzowie mogli okazywać stacji swoje wsparcie. Od kilku dni dziennikarze TVP zachęcali także do wzięcia udziału w proteście "w obronie wolnych mediów" zorganizowanym przez szefa klubu "Gazety Polskiej" Adama Borowskiego. O manifestacji w mediach społecznościowych informowali m.in. Miłosz Kłeczek czy Samuel Pereira.
Protest przed siedzibą TVP. Stacja mówi o "tłumach" uczestników. Internauci komentują
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w czwartek o godzinie 16 przed siedzibą TVP przy Placu Powstańców Warszawy rozpoczął się protest "w obronie mediów publicznych". Stacja starannie relacjonowała wydarzenie zarówno na antenie TVP Info, jak i w sieci, podkreślając przy tym, że inicjatywa przyciągnęła wiele osób. Na stronie internetowej TVP3 Warszawa ukazał się artykuł, w którym poinformowano o "tłumach" protestujących przed wejściem do budynku stacji. W podobny sposób opisywano też manifestację na profilach stacji w mediach społecznościowych. Na profilu TVP Info na platformie X pojawiło się na przykład zdjęcie, na którym można było zobaczyć grupę uczestników protestu opatrzone następującym podpisem:
#WolnośćSłowa Tłumy na Placu Powstańców w obronie TVP - czytamy na profilu TVP Info.
Na manifestacji przed siedzibą TVP nie zabrakło rzecz jasna dziennikarzy będących "twarzami" stacji. Na wydarzeniu pojawili się m.in. wspomniani wcześniej Samuel Pereira i Miłosz Kłeczek czy Michał Adamczyk, który jakiś czas temu zniknął z anteny w obliczu skandalu. Protest w obronie stacji niewątpliwie odbił się szerokim echem w sieci. Od momentu rozpoczęcia wydarzenia na platformie X pojawiło się wiele wpisów internautów, które w dużej mierze poświęcone były frekwencji na Placu Powstańców Warszawy. Nie zabrakło bowiem głosów, jakoby informacje TVP o "tłumach" uczestników manifestacji były nieco przesadzone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Internauci kpią z protestu w obronie TVP
Internauci komentowali czwartkowy protest w obronie TVP na tyle chętnie, że w pewnym momencie fraza "tłumy" zaczęła trendować na niegdysiejszym Twitterze. Niektórzy zamieszczali na platformie zdjęcia i nagrania z okolic Placu Powstańców, przy okazji otwarcie kpiąc z frekwencji na manifestacji. Warto bowiem dodać, że TVP Info w pewnym momencie poinformowało, że w wydarzeniu wzięło udział około 200 osób.
Marsz w obronie TVP Info, frekwencja raczej skromna - napisał jeden z internautów, który opublikował nagranie z miejsca wydarzenia.
Tymczasem pod siedzibą @TVP. Tłumy... Tłumy reporterów i fotografów - napisał pod zamieszczonym zdjęciem inny użytkownik.
Na miejscu obecny był również admin mediów społecznościowych "Tygodnika Nie", Michał Marszał. Znany z komentowania wydarzeń w polskiej polityce influencer nie zapomniał rzecz jasna zrelacjonować wydarzenia na swoim instagramowym profilu. W relacji Marszała pojawiło się kilka nagrań z protestu, na których można było również dostrzec uczestników manifestacji.
Około 300 osób, średnia wieku 96 lat - napisał pod jednym z nagrań Marszał.
Komentarzy na temat frekwencji nie zabrakło także pod postem TVP, w którym stacja chwaliła się "tłumem" protestujących. Niektórzy zwracali uwagę na umiejętnie dobraną przez autorów posta fotografię.
Były jakieś ograniczenia? Bo większe wesela w górach były podczas pandemii; Widać Wasza definicja "tłumów" jest inna niż całej reszty. Mówiliście przed chwilą w TVP, że jest Was ok.200 osób. Szał; No może 200 osób przyszło. Tej siły już nie powstrzymacie; Mówili przed chwilą w TVP, że 200 osób; Jakie zdjęcia, specjalnie takie, by pokazać te "tłumy"...Wszyscy pracownicy ze stolicy się zjawili czy musieliście ratować sytuację tymi z regionalnej?; Ludzi więcej niż na koncercie Norbiego w Szydłowcu. To wielki sukces; Chyba nawet pracowników jest więcej w TVP, niż przyszło protestujących; Sprytne zdjęcie; Gdzie te tłumy? Bo nie chodzi chyba o te kilkaset osób? Pokażcie widok z drona - kpili internauci.
(...) Wolność słowa, ale zasady pisowni obowiązują, a słowo tłumy też ma swoje znaczenie i używać można go nadaremno - minąłem ten "tłum" i więcej osób było na peronie metra - napisał pod postem TVP inny użytkownik.
W sieci nie zabrakło także wpisów, które były nieco bardziej przychylne protestowi przed siedzibą TVP. Samuel Pereira zamieścił na przykład na platformie X ujęcie ukazujące grupę uczestników wydarzenia z podpisem: "Moc jest w narodzie". Reporter Wojciech Mucha na swoim profilu przekonywał zaś o imponującej frekwencji.
Proszę, ludzie dostali pierwszy sygnał od wyborów, że trzeba się policzyć. Na Placu Powstańców przed @tvp_info. Tłumy ludzi, a to przecież Warszawa, dzień powszedni, godzina 16:00. Zaskakująca frekwencja. "Tusk nie wie, w jaką podróż wyruszył" - powiedział ktoś - napisał Mucha.
Zobaczcie, jak internauci zareagowali na protest w obronie TVP.