Zła passa w życiu Barbary Kurdej-Szatan wciąż trwa i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Słynnym już wpisem, w którym nazwała Straż Graniczną "mordercami", aktorka rozpętała burzę i zraziła do siebie pół Polski (w tym również swoich pracodawców). Teraz spanikowana celebrytka desperacko usiłuje ocieplić swój wizerunek w mediach, niestety z opłakanym skutkiem.
Od niesławnego wyskoku Barbary Kurdej-Szatan minął już miesiąc, mimo to była gwiazda TVP wciąż jest na językach całego kraju. Po wyrzuceniu z obsady "M jak Miłość" aktorka znalazła się na celowniku Telewizji Polskiej - krótko po tym, jak stała się bohaterką materiału "Wiadomości" o "pseudoelicie", stacja przypuściła na "blondynkę z Playa" kolejny atak. Do incydentu doszło na niedzielnym koncercie "Murem za polskim mundurem" (który został zresztą określony przez internautów mianem "koszmaru i żenady").
Inicjatywa Telewizji Polskiej i Ministerstwa Obrony Narodowej miała w założeniu wesprzeć służby mundurowe stacjonujące na polskiej granicy. Między występami takich osobistości świata muzyki, jak Captain Jack, In-Grid, Lou Bega czy Edyta Górniak, Małgorzata Tomaszewska i Ida Nowakowska rozmawiały z żołnierzami, ze sceny zaś przemawiali prowadzący - dziennikarka TVP Info Agata Konarska oraz prowadzący "Wiadomości" Michał Adamczyk. W pewnym momencie Adamczyk niespodziewanie nawiązał do wpisu Kurdej-Szatan.
W ostatnim czasie wylała się fala hejtu. Nie zgadzamy się na to - grzmiał prowadzący.
Myślicie, że Barbara Kurdej-Szatan podejmie rękawicę?
Dlaczego nie piszemy o Dodzie?