"Ślub od pierwszego wejrzenia" już od 8 lat przyciąga setki tysięcy widzów przed telewizory, ciekawych miłosnych perypetii osób, które składają sobie słowa przysięgi małżeńskiej w dniu poznania się. Kontrowersyjna formuła okazała się prawdziwym przebojem, dzięki czemu twórcy reality już zapowiedzieli powstanie 11. edycji z myślą o przyszłorocznej ramówce stacji TVN.
Agata i Piotr ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie znaleźli wspólnego języka
Najchętniej komentowaną parą zakończonego właśnie jubileuszowego sezonu byli Agata i Piotr Miechowscy. Co prawda żadne z trzech zawartych małżeństw nie przetrwało próby czasu, lecz to właśnie ich relacja została uznana przez internautów za najbardziej burzliwą. Kobieta w rozmowie z Pudelkiem zgodziła się przybliżyć kulisy telewizyjnej przygody. Nasz dziennikarz zapytał o to, jak wyglądały jej kontakty z nowo poznanym mężem po wyłączeniu kamer.
Było miło na ślubie i na weselu, tylko że na weselu byłam nieobecna duchem, bo bardzo stresowałam się tym wszystkim. Po 2-3 dniach sytuacja pomiędzy byciem przed i poza kamerami zmieniła się drastycznie. Przynajmniej ja odczułam brak zainteresowania moją osobą ze strony Piotra, od kiedy tak naprawdę stwierdził, że "ona chyba mnie nie lubi, nie podobam się jej". (...) Mój mąż stwierdził, że trzeba tylko przy kamerach pokazać, że ma coś do powiedzenia, zazwyczaj nie za fajne rzeczy - opowiedziała.
Mieszkanka Australii przyznała, że wbrew powszechnej opinii próbowała dać szansę Piotrowi, lecz przytłoczyło ją tempo rozwoju relacji.
Nigdy nie robiłam tego celowo, żeby męża zniechęcić do siebie. Po prostu zachowywałam się tak, jak czułam i tak, jak jego energia mi pozwalała. Na początku on był bardzo na tak. Te pierwsze kilka dni wyglądały tak, że Piotr szukał kontaktu, bliskości, ale ja trzymałam go na dystans. Też powtarzałam, że ja próbowałam nadal traktować to na zasadzie, że dopiero poznaliśmy się, że musimy się polubić, więc jeżeli on to tak odebrał, to sam siebie sabotował - kontynuowała.
Agata Miechowska została zapytana o poruszoną w programie kwestię rzekomego bagatelizowania syna mężczyzny i braku chęci poznania chłopca.
To była chyba ostatnia rzecz, o której bym pomyślała, ale to też nie było przecież tak, że w ogóle nie interesowałam się tym jego synem, bo wypytywałam się o niego. Nawet pytałam, czy go pójdzie zobaczyć, jak wrócimy do Polski i powiedział, że nie ma takiej potrzeby, czy coś takiego - stwierdziła.
Agata i Piotr nie spędzili ze sobą nawet 2 tygodni
Bohaterka 10. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" podkreśliła, że po zaledwie 13 dniach spakowała walizki i ucięła kontakt z przydzielonym jej partnerem.
On otwarcie po moim wyjściu powiedział, że nie jest zainteresowany tym, co się ze mną dzieje. Ja wtedy wyszłam jak stałam, pojechałam do hotelu z tymi wszystkimi tobołami, a on się ani słowem do mnie nie odezwał przez 5 dni, ani do mojej mamy, którą tak "strasznie kocha". Moja mama mu tego nigdy nie wybaczy - zaakcentowała.
Redaktor Pudelka nawiązał w rozmowie również do kwestii braku chęci zmiany nazwiska. Przypomnijmy, że to właśnie Piotr zdecydował się przyjąć nazwisko żony. Kobieta zaczęła dywagować, dlaczego nie chce on pozbyć się jej nazwiska.
W pierwszym momencie, kiedy jeszcze nie wyjechaliśmy na Cypr, moja mama zapytała mnie: "O co chodzi z tym Piotrem i jego numerem? Bo jego numer jest zarejestrowany na inną kobietę". To jest ogólna wiedza, ja nie muszę tego ukrywać. Było wiadomo od początku, że jego firma nie jest zarejestrowana na niego. (...) Moja teoria jest taka, że inne nazwisko było mu może potrzebne do nowego życia. (...) Albo chce mi zrobić na złość, w co też do końca nie wierzę, bo chyba aż tak mnie nie nienawidzi, żeby tak robić.
Wspólna droga Agaty i Piotra zakończy się rozwodem
Jak można było się domyślać, z tej mąki chleba nie będzie. Po upływie 7 miesięcy od zakończenia zdjęć do reality, uczestnicy programu formalnie wciąż są małżeństwem. Co ciekawe, ze słów Agaty wynika, że jej mąż chciał kontynuować znajomość po programie.
Jeszcze nie rozmawiałam na temat rozwodu, więc mam nadzieję, że to pójdzie gładko. Rozmawiałam z prawnikiem przed wyjazdem z Polski, bo mąż chciał od razu rozwód. (...) On się długo nie odzywał. Przypomniał sobie o mnie dopiero wtedy, jak go zablokowałam na WhatsAppie, a potem napisał do mnie na australijski numer w SMS-ie w dniu emisji wesela. Napisał, że tęskni i chce, żebym wróciła do niego poza kamerami - ujawniła, dając do zrozumienia, że mężczyzna wyraźnie pogubił się w swoich uczuciach.
Podczas finałowego odcinka programu Piotr nie stawił się na rozmowie z ekspertkami. Jak twierdził, postąpił w ten sposób ze względu na szacunek do rodziny swej (niebawem już byłej) żony. Wersja Agaty jest jednak zupełnie inna.
On nie był chory, jak pojechałam na decyzję. Podobno już wtedy z kimś był - przyznała na zakończenie rozmowy.
Jesteście zaskoczeni takim obrotem zdarzeń?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Piotr ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przyznał, że już podczas emisji programu w telewizji miał NOWĄ PARTNERKĘ. "To był wielki błąd"