W ostatnich dniach z ogromnym kryzysem wizerunkowym zmaga się nie tylko lekkomyślny Antek Królikowski, ale również Żurnalista, który przez długi czas spokojnie ukrywał się w swojej bańce anonimowości. Sprytny mężczyzna wspinał się po drabinie sukcesu, jednocześnie konsekwentnie ukrywając tożsamość. Tajemniczy "biznesmen" bez twarzy zdołał w ten sposób zadłużyć się na sumy sięgające setek tysięcy i wplątać się w poważne kłopoty, co szczegółowo opisaliśmy w naszym śledztwie.
Aż trudno uwierzyć, że osoba tak zawzięcie unikająca zdemaskowania potrafiła namówić do współpracy najpopularniejsze osoby z showbiznesowego podwórka. To w jego podkaście Julia Wieniawa uzewnętrzniła się na temat obecnego i poprzedniego związku, a Aleksandra Kwaśniewska opowiedziała o pełnym przeszkód życiu córki prezydenta. Wątpliwą przyjemność spotkania z Żurnalistą miała nawet "królowa" polskiego świata rozrywki Małgorzata Rozenek.
Żurnalista z powodzenie uchylał się od konsekwencji prawnych, osiągając kolejne zawodowe sukcesy i nawiązując nowe przyjaźnie. Na drodze mężczyzny pojawił się też Alan Andersz, który w rozmowie z Pudelkiem przyznał jednak, że ich przyjaźń już dobiegła końca:
Nie mamy kontaktu od prawie dwóch lat. Rok na pewno. Zgadaliśmy się chyba w sieci jakoś, jako że niektóre rzeczy, które pisał były naprawdę spoko - mówi nam Andersz. Dobry kontakt mieliśmy, to dobry, niegłupi chłopak. A kontaktu nie mamy, bo, jak to powiedzieć, mamy różną hierarchię wartości.
Czy zatem Alan miał świadomość, że Żurnalista ma długi powstałe na bazie jego podejrzanej działalności?
Nie wiedziałem o jego oszustwach. Mi jakoś delikatnie ściemnił, pokazując, że jednak "sukces" jest dla niego najważniejszy. Nic wielkiego, zresztą od razu to przegadaliśmy - przekonuje celebryta. Ja jestem wyrozumiałym człowiekiem i bardzo dużo rzeczy zrozumiem. Wolę, żeby ktoś mi mówił prawdę. Bezsensowna, nic nie wnosząca ściemka i ja odsuwam takich ludzi od siebie. Ale życzę mu jak najlepiej, serio. Moim zdaniem to zagubiony chłop.
Andersz stanowczo podkreślił, że nie czuł się wykorzystywany przez Żurnalistę, gdy jeszcze mieli ze sobą kontakt:
Nie oszukał mnie na kasę absolutnie. Nie odczułem też, żeby się przyjaźnił ze mną dla jakichś kontaktów. Jak coś potrzebował, to otwarcie o tym gadaliśmy, na luzie. Ale wszystko w granicach normalnej kumpelskiej relacji - wspomina i dodaje, że aktualnie nie żywi urazy do byłego przyjaciela:
Ani mnie to ziębi ani mnie to grzeje. Ja mam swoje życie i swoje problemy. Nie wydaje mi się, żeby Żurnalista chciał mnie jakoś oszukać albo coś na mnie ugrać. Nawet jakby chciał, to nie bardzo daję taką możliwość. Jestem dość nieufnym człowiekiem.
Aktor kładzie nacisk na fakt, że przyjaźń z Żurnalistą miała charakter wyłącznie kumpelski, bez podejrzanych prób oszustw czy podstępów: Normalnie, jak znajomość dwóch kumpli. Dużo gadaliśmy i chyba na tym się głównie ta znajomość opierała. Dobre, ciężkie tematy egzystencjalne - podsumował filozoficznie.
Rozsądne tłumaczenie?