Obecna edycja "Dance Dance Dance" od samego początku budzi wiele emocji, zarówno wśród internautów, jak i uczestników... Jury nie daje celebrytom taryfy ulgowej i w szczery sposób komentuje ich dokonania na parkiecie.
Tym razem na parkiecie widzowie mogli podziwiać popisy duetu Fit Lovers, Rafała Mroczka i Przemka Cypryńskiego, Anny Karczmarczyk i Mateusza Łapki, Rafała i Krzysztofa Jonkiszów, Aleksandra Sikory i Małgorzaty Tomaszewskiej oraz Kasi i Ani Stankiewicz.
Siostry Stankiewicz odpadły z programu jako pierwsze, czego nie omieszkał skomentować ich kolega z programu - Olek Sikora, który na co dzień jest prezenterem "Pytania na Śniadanie".
Niestety, w ostatnim odcinku to właśnie Olek nieoczekiwanie odpadł z programu. Decyzją jury byli zaskoczeni chyba wszyscy, łącznie z samym prezenterem.
W rozmowie z Pudelkiem podzielił się swoimi przemyśleniami.
Niestety, nasza przygoda pt. "Dance Dance Dance" dobiegła końca... Chociaż spotkamy się jeszcze w pełnym składzie podczas wielkiego finału. Wygrali lepsi. Trudno byłoby kłócić się z werdyktem jury - stwierdził Olek.
Wyznał też, że ciężko będzie mu pożegnać się z rutyną treningową i kolegami z programu.
Rozstanie z programem jest jak gilotyna. Nagle tracisz codzienne mordercze treningi, a co najważniejsze, cykliczny kontakt ze świetną ekipą, z którą bardzo się zżyłem - dodał zasmucony prezenter. Kiedy byłem po drugiej stronie barykady, jako widz tego typu programów, dziwiłem się, jak uczestnicy mogą aż tak emocjonalnie angażować się w te projekty. Dziś ich rozumiem. Na dany moment obowiązki związane z show są priorytetowe. Cały kalendarz trzeba było pod nie dopasować. Powrót do rzeczywistości będzie trudny.
Będzie wam brakowało pląsania Olka?