Kiedy ponad trzy lata temu Antek Królikowski zaczął się spotykać z Julią Wieniawą, mało kto wróżył powodzenie ich związkowi. Wiadomo było, że aktor nie należy raczej do mężczyzn stałych w uczuciach.
Prognozy wkrótce się sprawdziły, jednak zdaje się, że w tym wypadku to raczej Wieniawa znudziła się Antonim. U jego boku zrobiła błyskawiczną karierę, po czym znalazła nowy obiekt westchnień w postaci Barona, z którym także dość szybko się rozstała. W tym czasie Antek zdążył znaleźć nową miłość - Kasię Dąbrowską, z którą również mu nie wyszło.
Obecnie zarówno Wieniawa, jak i Antek oficjalnie są singlami, choć co chwilę pojawiają się plotki o tym, że Julka z kimś się spotyka, a Królikowski ulokował swoje uczucia w Joannie Opoździe.
Tymczasem ostatnio media rozgrzała informacja, że byli kochankowie zagrają razem parę w nowym filmie pt. Miłość ma cztery łapy, gdzie ich bohaterów połączy miłość do psa.
Antek odgrywający postać Borysa będzie walczył o serce Julki, czyli filmowej Jowity. Jego największym konkurentem nie będzie jednak inny facet, a pies - zdradziła osoba z produkcji.
Od razu zaczęto spekulować, że być może rola kochanków w filmie ponownie zbliży do siebie aktorów także w życiu prywatnym. Okazuje się jednak, że Antek wcale nie marzył o tym, aby u jego boku wystąpiła Julka. Nasz Informator ujawnia, że... próbował przekonać producentów, żeby zastąpić ją Joanną Opozdą, która - jak wiadomo - jest wielką miłośniczką czworonogów i aktualną sympatią aktora.
Wielokrotnie rozmawiał na ten temat z producentami. W tym czasie Asia mówiła zresztą dziennikarzom, że pracują z Antkiem przy wspólnym projekcie - donosi nasze źródło.
Czyżby jako "wspólny projekt" Opozda miała na myśli pozbawienie Julki pracy i wejście na jej miejsce? To zresztą nie byłby pierwszy raz, kiedy Antek próbuje załatwić "fuchę" nowej "przyjaciółce"...