Trwa ładowanie...
Przejdź na
Dav
|
aktualizacja

TYLKO NA PUDELKU: Burza po słowach Jerzego Bralczyka o "zdychaniu" zwierząt. Znany polonista komentuje: "To po prostu NIEETYCZNE"

309
Podziel się:

Jerzy Bralczyk, który często zabiera głos w sprawie językowych rozterek Polaków, w programie "100 pytań do" zaskoczył wszystkich swoją wypowiedzią o zwierzętach, które - jego zdaniem - "zdychają", a nie "umierają". Do jego słów w rozmowie z Pudelkiem odniósł się Maciej Makselon, znany polonista.

TYLKO NA PUDELKU: Burza po słowach Jerzego Bralczyka o "zdychaniu" zwierząt. Znany polonista komentuje: "To po prostu NIEETYCZNE"
Maciej Makselon komentuje wypowiedź Jerzego Bralczyka. (AKPA, Instagram)

Jerzy Bralczyk to niekwestionowany autorytet i jeden z najsłynniejszych polskich językoznawców, który ostatnio gościł w programie "100 pytań do" w TVP Info. Justyna Dżbik-Kluge z Polskiego Radia Czwórka zapytała profesora o "osoby ludzkie" i "nieludzkie", czyli o zwierzęta. Odpowiedź zaskoczyła wszystkich. Bralczyk oznajmił, że takie pojęcia jak "adoptowanie zwierząt" czy "pies umarł" z perspektywy językoznawcy są dla niego obce.

Tak samo, jak nie pasuje mi na przykład "adoptowanie zwierząt". Też mi nie pasuje. Jednak co ludzkie, to ludzkie. Jestem starym człowiekiem i te tradycyjne formuły i tradycyjny sposób myślenia... Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies "umarł", będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety "zdechł". Bardzo lubię zwierzęta, naprawdę - powiedział profesor.

Słowa odbiły się szerokim echem w przestrzeni medialnej. Głos zabrał m.in. dziennikarz Damian Maliszewski.

Język się zmienia, a śmierć jest zjawiskiem uniwersalnym. Umiera każda istota żyjąca na tym świecie. Bo jeśli człowiek, pies, kot, słoń rodzą się i żyją, nie ma powodu, by mówić, że ludzie umierają, a psy, koty, słonie zdychają - pisze. Czuliśmy się od zwierząt lepsi, znaleźliśmy więc określenie inne, pogardliwe. Ale to już nie te czasy - brzmi fragment jego wpisu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Profesor Bralczyk: jak mówić, by nie wykluczać

W podobnym tonie wypowiadają się też inni internauci. Zauważają, że przecież język zmienił się na przestrzeni ostatnich lat.

Maciej Makselon: Język zmienia się cały czas i zmieniać się musi

Do powyższej wypowiedzi w rozmowie z Pudelkiem odniósł się także Maciej Makselon, znany w sieci polonista. Jego zdaniem profesorowi przeszkadzają zmiany, które dokonują się w języku polskim.

Kolejne wypowiedzi profesora Bralczyka sprawiają wrażenie, jakoby profesorowi po prostu przeszkadzały zmiany, które zachodzą w języku. I pan Profesor ma pełne prawo być sceptyczny wobec zmian, choć jako językoznawca z pewnością wie, że język zmienia się cały czas i zmieniać się musi. I ten język, który poznał w młodości, również musiał się wielokrotnie zmienić, by profesor mógł poznać go właśnie w takim kształcie. A na kolejne zmiany już się nie godzi. Zmiany, które - w tym przypadku - są wynikiem zmieniającej się rzeczywistości. Ludzie inaczej zaczynają traktować zwierzęta, podchodzić do nich z większą empatią, w mniejszym stopniu je uprzedmiotawiać. I język po prostu oddaje tę zmianę: bo od tego między innymi język jest. Do możliwie jak najbardziej precyzyjnego oddawania rzeczywistości, która nas otacza - powiedział w rozmowie z Pudelkiem.

Jak mówi nam Makselon, zachowanie Bralczyka może budzić wątpliwości etyczne.

Ale tak naprawdę są tu dwa inne problemy. Bo o ile profesorowi mogą się te zmiany nie podobać, może sam się im opierać, o tyle wykorzystywanie autorytetu do ośmieszania ich lub - co gorsza, a co też się profesorowi zdarzało - do manipulowania lub wprowadzania w błąd poprzez podawanie informacji niepełnych w celu zdeprecjonowania form, które nie znalazły profesorskiego uznania (a to przydarzyło się profesorowi wielokrotnie na przykład w kontekście feminatywów), jest po prostu nieetyczne - dodaje.

Zgadzacie się z nim?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
pudelek.pl
KOMENTARZE
(309)
WYRÓŻNIONE
Jagna
4 miesiące temu
Pan Znany polonista jest kolejnym przykładem na to, że "eksperci" z Instagrama nie mają nic wspólnego z nauką. Chyba nie sprawdził jakie zmiany na kolejne lata zatwierdziła Rada Języka Polskiego. Język się zmienia i profesor o tym wie. Instagramerzy głoszą tylko swoje nic nie warte opinie, które powinny znaczyć tyle, co np. pani sąsiadki. Polonista to nie to samo co językoznawca.
Nie do końca…
4 miesiące temu
To pies ma twarz? Nie, pysk, pyszczek. Słowo „zdychać” stało się pogardliwe, bo człowiek chciał umniejszyć drugiemu człowiekowi mówiąc, że ten zdechł.lub ma zdechnąć. Jeśli o zwierzętach teraz będziemy mówić, że umierają to wkrótce o to słowo może stać się pogardliwe, a wtedy o ludziach będziemy mówić, że „odchodzą” . Prof. Bralczyk ma rację i nie ma co naginać rzeczywistości
Bralczyk team
4 miesiące temu
Bralczyk ma rację.
Bajka
4 miesiące temu
Zdychanie etymologicznie jest ladnym slowem, oznacza ze z kogos uszedl duch. Nie wiem czemu nabralo pejoratywnego znaczenia
Niop
4 miesiące temu
Miara współczesnej miłości do zwierząt są zapchane schroniska na granicach wielkich miast w których żyją empatyczni inteligencji jak ten pan od poprawności politycznej w języku.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (309)
PePe
4 miesiące temu
Oczywiście, że profesor ma rację. Złe znaczenie słowa "zdychać" nadali ludzie w stosunku do innych ludzi - a nie do zwierząt, a teraz źle jest kojarzone ze zwierzętami. Zgadzam się, że dobrym słowem jest "odchodzą". Obecne czasy, co jest rozpoznawalne w innych zwrotach językowych, stały się momentem gdzie nazywamy wiele rzeczy nie wprost i "ogładzamy" je innymi słowami. Tu podam przykład modnego słowa: NIEFAJNIE. Zamiast mówić wprost np.: źle, bardzo źle, niedobrze, etc. mówi się "ogładzonym" - niefajnie, czyli było fajnie, ale teraz już nie jest - tak?
Magda
4 miesiące temu
Akurat co de feminatywów miał rację.
Taka tam
4 miesiące temu
Jeśli ten pan tak skrupulatnie rozwodzi się nad błędami popełnianymi przez profesora oraz tak mocno trzyma się feminatywów i uwzględniania obu form we wszystkich kategoriach, to nie powinien chyba pominąć tej formy w przypadku słowa językoznawcy i również wymienić „językoznawcy i językoznawczynie”, czyż nie?🤔. Ponieważ w tym przypadku cała wypowiedź wygląda na sztuczną, mocno wydumaną i wymuszoną. Stworzoną po to, by na minutę zaistnieć… choćby na pudelku.
CH/Eng
4 miesiące temu
To nie jest zmiana zachodząca w języku tylko w kulturze, nie mył pojęć profesorku niby znany
grego1
4 miesiące temu
straciłem psa w bardzo tragicznych okolicznościach, ale muszę przyznać rację panu Bralczykowi, lecz jest na to wyjście. Ja indiańskim określeniem mówię, że mój pies odszedł do KRAINY WIECZNYCH ŁOWÓW BY POLOWAĆ NA ŁĄKACH GDZIE KRÓLUJE DOBRY DUCH MANITOU WŁADCA WSZYSTKICH STWORZEŃ !!!!!!!!
sfs
4 miesiące temu
To w sumie ciekawe, że skoro uzasadnieniem dla słowa "zdychać" ma być odmienność zwierząt od ludzi, to nie mamy osobnych słów na rodzenie się i życie. A jeszcze żeby było śmieszniej sam Bralczyk powiedział też o wyjątku w tradycji, bo językowo umierają też pszczoły ;) Tyle warte są te głupie przepychanki. Nie macie się już o co kłócić? Ja też nie używam słowa "zdychać" wobec nikogo - ani zwierząt, ani ludzi (co dość istotne, a nieoczywiste dla wszystkich). Niemniej rozmiar inby uznaję za żenujący.
fuj
4 miesiące temu
każde z moich zwierząt umarło a nie zdechło - i mam w nosie czy to poprawne czy nie
fafik
4 miesiące temu
Popieram Pana Profesora. Czy ci tzw. miłośnicy braci mniejszych czynią im krzywdę. Uczłowieczanie zwierząt to odbieranie im praw. Zwierze musi żyć zgodnie ze swoją naturą. Przykładowo, zakładanie psom kaftaników, bucików nie tylko wygląda kuriozalnie, ale odbiera im prawa dane od natury. Zwierzęta rasowe coraz częściej zapadają na choroby swoich właścicieli. Poza tym uroda psa nie zastępuje urody właścicielki.
misio
4 miesiące temu
Profesor Brajczyk ma racje.Taki jest jezyk polski .
Gość
4 miesiące temu
Pan profesor już jest w podeszłym wieku i jego umysł przestaje być elastyczny - nie powinien już być zapraszany na spotkania, rozmowy. Teraz już czas na nowe umysły. Starość robi swoje, za przeproszeniem. Życie dalej się toczy i ewoluje. Kto nie ma zwierząt lub nie ma bliskiej więzi z nimi, nie rozumie tego problemu. Ja od dzieciństwa zawsze miałam zwierzęta i nadal będę mówić "umierały", "odeszły", "przeszły za tęczowy most" zamiast "zdychać". Niektorzy ludzie nadal czują się panami świata i patrzą na resztę z góry. Mam serdecznie dosyć ludzkiej głupoty i że są leniwi i nieodpowiedzialni, aby mogli się zmienić na lepsze. Zamiast tego są wpatrzeni w sobie, egoistyczni, chciwi, żądzi na władzę i kasę, robią to, co im jest wygodnie oraz niszczą Ziemię. To naprawdę przykre i smutne :(
nick-to-ja
4 miesiące temu
Tylko Polacy i Rosjanie mówią, ze zwierzęta zdychają. To nieludzkie. To słowo z rosyjskiego.
dobre
4 miesiące temu
jakiś tram znany polonista strofuje profesora. Śmiech po prostu.
dorciam86
4 miesiące temu
Ale to tylko w języku polskim jest słowo "zdychać". W angielskimi człowiek died, i pies died.... I to wszystko mówi o traktowaniu zwierząt w Polsce.
Katia
4 miesiące temu
A mnie najbardziej wkurza nazywanie zwierząt ludzkimi imionami, sąsiad Marian i pies Marian, ludzie no na litość boską.
...
Następna strona