Caroline Derpienski przyzwyczaiła już wszystkich do tego, że jej profil na porządku dziennym zalewają albo przechwałki dotyczące bogactwa, albo docinki kierowane do stale powiększającego się grona jej sławnych wrogów. Tymczasem wtorkowe wpisy, które pojawiły się na jej śledzonym przez prawie 9 milionów osób profilu, znacznie różniły się od publikowanego przez celebrytkę na ogół kontentu.
Caroline Derpienski przeżyła w ostatnich dniach dramat. Doznała głębokiej traumy
Po kilku dniach medialnej nieobecności Derpienski nieoczekiwanie zalała Instagram serią niepokojących relacji, gdzie ujawniła, że w jej życiu wydarzył się dramat, z którego trudno jej się otrząsnąć. Nie zdradzając zbyt wiele szczegółów, 22-latka oznajmiła, że jest już bezpieczna w jednym z warszawskim hoteli. Do mrożących krew w żyłach zdarzeń miało dojść podczas wykonywania przez nią zlecenia w ramach kontraktu z "pewną firmą"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już pierwszy dzień pracy na kontynencie X wywarł na mnie traumę i błagałam o wypuszczenie mnie i powrót, a byłam przetrzymywana - napisała. Zwlekano na czasie i mówiono, że jutro o tym porozmawiamy. I tak zyskali na czasie. A moja wolna wola i prawa człowieka były nierespektowane i nieprzestrzegane. Mam prawo do swoich decyzji oraz respektowania mojego postanowienia już od pierwszej prośby, a nie błaganie tysiąc razy bez jakichkolwiek skutków.
Caroline nie ukrywa, że doznała traumy, która skutkuje u niej dotkliwymi atakami paniki. Od tamtego zdarzenia 22-latka zmaga się z "ogromnym bólem brzucha i w klatce piersiowej, mrowieniem całego ciała, zimnym potem, utratą przytomności i wzroku".
Podniosę się z tego, jestem silna, ale tego, co przeszłam ostatnio, nie życzę nikomu. Nikt nie zrozumie rzeczy "od kuchni" poza zasięgiem publiki - stwierdziła. Dziękuję za dbanie o obywatelkę USA. Dziękuję za interwencję. Dziękuję za pomoc. Gdyby nie to, to dalej by mnie nie chcieli wypuścić.
Co spotkało Caroline Derpienski?
Zwróciliśmy się do Caroline z prośbą o wyjaśnienie, co wydarzyło się w jej życiu w ostatnich dniach i pozostawiło taki ślad na jej psychice. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że celebrytkę wciąż obowiązuje umowa z pewną firmą, dlatego póki co nie może szczegółowo opisać tego, co ją spotkało.
Ja w przeciwieństwie do nich potrafię wywiązać się z moich powinności i dotrzymać słowa - skomentowała gorzko. Wszystkiego dowiecie się dopiero za kilka miesięcy niestety. Na razie przechodzę trudny okres, nie respektowano mojej własnej woli, praw człowieka. Sytuacja jest wręcz kryminalna. Nie sądziłam, że kiedyś coś takiego mnie spotka. Nie mogę pozbierać się psychicznie po tym, co przeszłam. Gdybym wiedziała, że tak będzie i firma nie dotrzyma swoich obietnic zawartych w umowie, to nigdy nie zgodziłabym się na tak daleką wyprawę. Nie chcę wskazywać, co to był za projekt i z jaką firmą, jedynie chciałam wytłumaczyć moim obserwatorom moją kilkudniową nieobecność.
Derpienski od razu zaznaczyła, że nie jest to kolejna próba wywołania medialnej wrzawy, podkreślając, że "nigdy nie próbowałaby się promować na drażliwym temacie zdrowia psychicznego".
Ale po prostu taka sytuacja mi się przydarzyła i chcę być szczera z moimi obserwatorami, jak się czuję i w jakim stanie jestem. Mam nadzieję, że szybko się pozbieram i wrócę do sprawności psychicznej przede wszystkim. Będę o tym mówić, przez co przechodzę, ponieważ nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi. Mówieniem o tym, myślę, że pomogę sobie oraz może osobom, które również przechodzą przez trudny czas obecnie - zakończyła.