We wtorek odbył się w Warszawie szumnie zapowiadany przez samą organizatorkę kolejny już pokaz Caroline Derpienski. Poza projektami olbrzymie emocje wzbudzała sama ich autorka, która zaprezentowała się w różanej scenerii w białej, "dollarsowej" stylizacji za kilka tysięcy złotych.
Caroline Derpienski uderza w Krzysztofa Stanowskiego. Zarzuca mu manipulację
W przeprowadzonej podczas pokazu rozmowie z Pudelkiem Caroline Derpienski nie mogła nie nawiązać do dramy z Krzysztofem Stanowskim. Nie szczędziła pod jego adresem gorzkich słów.
Czuję się oszukana, ponieważ ten człowiek mnie oszukał. Przyjęłam go jak rodzinę, płaciłam mu za obiady, woziłam go autem, traktowałam wspaniale. Naprawdę, pokazałam siebie z najbardziej empatycznej strony. Zapewniłam mu też content, mówiłam np., że nie akceptuję swoich stóp, tak naprawdę udawałam czasami idiotkę, żeby miał kliknięcia - wymienia, następnie zarzucając dziennikarzowi manipulację: Chciałam, żeby mu się wiodło, życzyłam mu dobrze i nie miałam nic do ukrycia. Pokazałam jako pierwszemu moje życie od środka. Uważałam go za osobę, która dobrze mi życzy, a okazał się zwykłym manipulantem nastawionym na zysk.
Caroline Derpienski o Krzysztofie Porowskim. Potwierdza związek?
21-latka sama dotknęła także tematu Krzysztofa Porowskiego i tego, że to właśnie jemu w dużej mierze poświęcony był film założyciela Kanału Zero.
Czułam niesmak, bo to było clickbaitem. Ludzie kliknęli, bo zobaczyli "Derpienski" w nagłówku. A tak naprawdę mnie było tam może 10% jak nie mniej. (...) On tak naprawdę wykorzystał moje nazwisko i mój czas, by uderzyć w kogoś, kto jest niewinny, empatyczny i nikomu nic złego nie zrobił. I uderzył w jego rodzinę - wskazuje, ujawniając, że choć ona nie zamierza pozywać Stanowskiego, uważa, że Porowski i jego bliscy powinni to zrobić.
Rozmawiałam z nim i nie są w stanie mi tak dokładnie sprecyzować, potwierdzić, ponieważ ten film nie dotyczył tylko Pana K.P., ale też innych. Ja, gdybym była nimi, od razu bym się za to wzięła, ale nie mogę za nich decydować.
Zapytana zaś o to, czy to oznacza, że potwierdza związek z Porowskim, odpowiedziała tajemniczo:
Przede wszystkim nigdzie nie było potwierdzenia, że podczas spotkania ze Stanowskim siedziałam z K.P. - to jest pierwsza rzecz. A druga rzecz - rozmawiałam z nim i jego rodziną, powiedziałam, że jak mogę, to pomogę. Uważam, że ten człowiek nie zasługuje na rozdrapywanie zabliźnionych ran. To odbiło się na jego bliskich. (...) Ja jestem osobą, która przeżyła to nawet bardziej niż oni wszyscy. Poczułam, że przeze mnie, zainteresowanie moją osobą, ucierpiała niewinna osoba.
Zobaczcie całą rozmowę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo