Emocje dotyczące słynnego wpisu Kingi Rusin nadal nie opadły. Po tym, jak internauci przez kilka dni śmiali się z memów inspirowanych "światowym" życiem dziennikarki, "Rusingate" zainteresowali się... wydawcy "Wiadomości" TVP. Trywialny temat, który raczej nie nadaje się do głównego pasma informacyjnego, został przedstawiony tak, by skompromitować dziennikarkę. Wydawcy "Wiadomości" ukazali Rusin jako "jedną z twarzy pseudoelity, która od lat próbuje mówić Polakom, jak mają żyć".
Obraźliwy reportaż rozwścieczył gwiazdę TVN, która nazwała dziennikarzy pracujących w TVP "żałosnymi, kłamliwymi kreaturami". Zapowiedziała też, że pójdzie do sądu.
"Jak zwykle, same kłamstwa, manipulacje i szczucie! Zaczynając od chamskiego komentarza o "pseudo-elitach gardzących Polakami", poprzez pseudo aktorstwo lektora, podkładającego rzekomo mój głos i sugestie o nietrzeźwości, a na wyssanych z palca "faktach" kończąc" - irytowała się Rusin w instagramowym poście.
Jak dowiedział się Pudelek, nie tylko Kinga jest oburzona materiałem wyemitowanym w "Wiadomościach". Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała już pierwsze skargi w tej sprawie.
Do tej pory na materiał "Wiadomości" o Kindze Rusin do KRRiT wpłynęły 4 skargi od osób prywatnych - mówi w rozmowie z Pudelkiem Karolina Czuczman z zespołu Rzecznika Prasowego KRRiT.
KRRiT zapewnia, że w związku z zażaleniami, które wpłynęły od widzów uruchomi stosowne procedury.
Każda skarga musi zostać rozpatrzona. W związku z tym wystąpimy do nadawcy materiału, "Wiadomości" TVP, o przesłanie nagrania, którego dotyczą skargi oraz o przedstawienie wyjaśnienia. Po przeanalizowaniu materiału i zapoznaniu się z komentarzem nadawcy, KRRiT podejmie decyzję, czy zostanie on ukarany - wyjaśnia Czuczman.
Myślicie, że TVP będzie musiało zapłacić karę?