Na początku roku Marcin Hakiel po raz trzeci został ojcem. Na świecie pojawił się owoc jego relacji z Dominiką Serowską. Dumni rodzice od razu pochwalili się w social mediach zdjęciem maluszka.
Choć od paru miesięcy było wiadomo, że pociecha Marcina Hakiela i jego partnerki to chłopiec, jego imię przez dłuższy czas stanowiło tajemnicę. Dopiero w niedzielę świeżo upieczona mama zdradziła, że dali synkowi na imię Romeo. Pod zdjęciem, w którego opisie Dominika ujawnia, jak nazywa się maluch, zaroiło się od wyjątkowo skrajnych komentarzy. Podczas gdy jedni chwalili pomysłowość Hakielów, inni rozpisywali się na temat szkodliwości nadawania dzieciom mało tradycyjnych imion.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Partnerka Marcina Hakiela mówi o pierwszych chwilach w nowej roli
Postanowiliśmy skontaktować się z mamą Romeo i podpytać, jak razem z Marcinem odnajdują się w rolach rodziców.
Powoli dochodzę do siebie. Odnaleźliśmy się w nowej rzeczywistości, młody jest idealny i to jest czas dla nas - powiedziała Pudelkowi Dominika.
Dominika Serowska komentuje burzę wokół imienia syna. Stanowcze słowa
Poprosiliśmy również, by odniosła się do zamieszania wokół imienia latorośli. Influencerka postawiła sprawę jasno.
Jeśli chodzi o komentarze i moje zdanie na ich temat, to mogę powiedzieć tylko tyle, że nie ma co dyskutować z przeciętnością. Wrony zawsze kraczą razem, a orzeł szybuje sam - zareagowała stanowczo, następnie dając przykłady zdrobnień imienia syna oraz ujawniając, co z drugim imieniem:
Romeo może być Romi, Romiś. Drugie imię jest jeszcze pod znakiem zapytania, ale zostawimy je chyba dla siebie, żeby nie niepokoić innych patriotów.
Dodała jeszcze:
A inspiracją było to, że nie chciałam, żeby moje dziecko nazywało się jak pół przedszkola czy szkoły.
Myślicie, że przekona tych, którzy nie zareagowali na imię Romeo z entuzjazmem?