Krystyna Janda nie ma ostatnio dobrej passy. Nie dość, że z powodu pandemii jej teatr nie zarabia, to jeszcze stała się niechlubną bohaterką "afery szczepionkowej".
Gęste tłumaczenia Jandy na temat tego, jak doszło do szczepień aktorów poza kolejnością, nie przekonały opinii publicznej. Jak twierdzi aktorka, doszło nawet do tego, że zaczęto jej grozić.
W tym trudnym czasie Janda znalazła jednak nielicznych sojuszników w show biznesie. Najpierw w jej "obronie" stanął Krzysztof Gojdź, a teraz pomocną dłoń wyciągnął Edward Miszczak.
Nasz informator ujawnia, że dyrektor programowy TVN chce wykorzystać potencjał Jandy.
Edwardowi Krystyna bardzo się spodobała w "Królestwie kobiet", choć na początku z rezerwą podchodził do pomysłu zaproponowania jej roli w serialu TVN. Uważał, że jest aktorką typową teatralną, która szczyt kariery ma za sobą. I mimo że mówiono mu, żeby nie patrzył przez pryzmat wieku, bo sam nie chce, by tak go postrzegano, długo był sceptyczny co do angażu Jandy.
Wszystko zmieniło się, gdy sam związał się z młodszą od siebie o ćwierć wieku Anią. Zmienił swój pogląd. A Krystyna Janda doskonale się sprawdziła w serialu. Teraz Edward bardzo ją ceni i jest oczarowany jej możliwościami oraz talentem - mówi nasze źródło.
Jak udało nam się dowiedzieć, na Królestwie kobiet nowa kariera Jandy w TVN się nie skończy. Miszczak szuka kolejnych projektów, w które mógłby ją zaangażować.
Poprosił scenarzystów współpracujących ze stacją, by zaczęli myśleć o serialu pisanym specjalnie pod Krystynę Jandę - takim, który wykorzysta w pełni jej talent. Prosił też, by na razie był to plan top secret, bo po aferze ze szczepieniami Edward nie chce, żeby jego gest odebrano jako pomocną dłoń w stosunku do Krystyny Jandy w sytuacji, gdy oboje mają ten sam problem - zdradza w rozmowie z Pudelkiem jeden z top menadżerów TVN.
Przypomnijmy, ze Edward Miszczak jest jedną z osób, które zostały zaszczepione "poza kolejką" i również stracił na tym wizerunkowo.
Nic tak nie łączy jak wspólna niedola?