Edward Miszczak od 24 lat (!) pracuje w telewizji TVN. Zaledwie rok po przejściu do stacji został jej dyrektorem programowym i od tamtej pory jest jedną z najważniejszych postaci w polskich mediach.
Od jakiegoś czasu Miszczak nie ma jednak dobrej passy. Najpierw pojawiła się informacja, że nie jest już wiceprezesem TVN, co tłumaczono tym, że "zlikwidowano funkcję prezesa, zatem zniknęło również stanowisko wiceprezesa".
Następnie wybuchła tzw. afera szczepionkowa i okazało się, że Edward był jednym z zaszczepionych poza kolejnością.
Teraz z kolei pojawiły się pogłoski, ze Miszczak ma wkrótce odejść na emeryturę i już trwają rozmowy na temat tego, kto zajmie jego miejsce.
Tymczasem, jak ujawnia nasz informator, 65-latek nie zamierza tak łatwo odpuścić. Jeśli ktoś mógłby wątpić, że jest "zwykłym" dyrektorem, którego ewentualne odejście niczego by nie zmieniło, grubo się myli. Edward Miszczak podobno robi wszystko, by przypomnieć niedowiarkom, kto tak naprawdę jest niezastąpiony.
Od kiedy plotki o emeryturze ujrzały światło dzienne, Edward zmobilizował się jeszcze bardziej niż zazwyczaj, aby udowodnić wszystkim, że nie ma zamiaru odpuścić i nie zamierza oddać stołka dyrektora.
Ostro wziął się za nową ramówkę. Osobiście bierze udział w przygotowaniach. Efekty mają przekroczyć oczekiwania wszystkich - słyszymy od jednego z podwładnych Miszczaka.