Pod koniec marca Sylwia Szostak i jej mąż, Akop, ogłosili, że rozstają się po dziesięciu latach małżeństwa. W sieci natychmiast pojawiło się mnóstwo teorii, że influencerkę może łączyć coś z Kubańczykiem. Zbiegło się to z jego rozstaniem z Olą Ciupą. Oliwy do ognia dodał fakt, że chwilę wcześniej para brała udział w programie "Good Luck Guys", i to tam miało ich połączyć "coś więcej".
Szostak dość wymownie odpisała na jeden z komentarzy dotyczący jej rzekomo bliskiej relacji z raperem.
Czekamy na zdjęcia z Kubańczykiem - napisał internauta, na co odpisała krótko: Ok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niespodziewanie, pod koniec czerwca, Sylwia i Akop przekazali fanom, że wyruszają razem w romantyczną podróż do Paryża. Obszerna relacja z "miasta zakochanych" znalazła się w ich mediach społecznościowych. Wszystko wskazuje na to, że dali sobie drugą szansę.
ZOBACZ: Sylwia Szostak i Akop Szostak relacjonują romantyczny wypad do Paryża i chwalą się ujęciami z randki
Szostak i Kubańczyk, jako gwiazdy wspomnianego "Good Luck Guys", pojawili się na spotkaniu prasowym przed emisją pierwszego odcinka. Na naszym profilu na Instagramie znalazło się krótkie wideo, na którym widać, jak oboje pozują razem na ściance, wdzięcząc się do fotoreporterów.
Wygląda to niezręcznie; Jego mowa ciała wskazuje na to, że w ogóle nie chciałby obok niej stać; Ale żenada - możemy przeczytać w komentarzach.
Ekspert ocenia zachowanie Sylwii Szostak i Kubańczyka. Zwraca uwagę na jedno
Skontaktowaliśmy się z Maurycym Sewerynem, uznanym ekspertem od mowy ciała, by zapytać go, czy faktycznie Kubańczyk "czuł się niezręcznie" u boku Szostak.
Widać, że młody dżentelmen jest ustawiony z przesunięciem ciężaru ciała na jedną nogę, co powoduje lekkie odchylenie od pani Sylwii. Niezależnie od tego, okazało się, że w pewnym momencie przestała między nimi funkcjonować przestrzeń o szerokości od 2 do 8 cm, która ich oddzielała i poczuł on na klatce piersiowej ramię swojej partnerki - zauważa ekspert.
Spowodowało to dwa działania niewerbalne, które mogą być na różne sposoby interpretowane. Pierwszym z nich był uśmiech, który starał się ukryć, ale się nie udało. Był on połączony z uśmiechaniem się oczu, czyli sprawiało mu to przyjemność, zadowolenie, a konsekwencją tego zadowolenia, w odstępie kilku sekund od pojawienia się uśmiechu, było przejechanie dłonią pod nosem. Jest to sygnał zadowolenia, czyli dwa elementy, które spowodowały, że możemy uznać, iż kontakt ze strony pani Sylwii sprawił mu przyjemność - dodaje Seweryn.
Zdaniem naszego rozmówcy, oboje starali się zachowywać dystans, nie chcieli w żaden sposób doprowadzić do sytuacji w której ich ciała mogłyby się zetknąć. Niestety, nie udało im się to.
Wielokrotnie na ściankach widać, jak dwoje ludzi, szczególnie młodych, kojarzonych z pewną formą erotyzmu, dynamizmem, ciepłem, staje w pozycji, gdzie obejmują się. Tutaj specjalnie stanęli w taki sposób, żeby w żadnym wypadku nawet się nie stykać, choć doszło do tego faktycznego dotyku między nimi - mówi Seweryn.