Eurowizja 2024 za pasem! Już 7 maja okażę się czy Polska trzeci rok z rzędu awansuje do wielkiego finału największego telewizyjnego konkursu muzycznego. O upragnioną statuetkę i międzynarodową sławę w biało-czerwonych barwach powalczy Luna. 24-latka pokonała w wewnętrznych preselekcjach m.in. Justynę Steczkowską czy Nataszę Urbańską i tym samym zyskała wyjątkową szansę zaśpiewania swojego utworu "The Tower" przed wielomilionową publicznością. O ile wersja studyjna piosenki zbierała całkiem niezłe recenzje, tak wersja live wzbudziła wśród polskich i zagranicznych fanów Eurowizji pewien niepokój.
PRZYPOMNIJMY: Luna zaśpiewała eurowizyjną piosenkę w Szwecji. Polscy i zagraniczni fani MIAŻDŻĄ jej występ: "Ale DRAMAT" (WIDEO)
Kolejne obawy pojawiły się, gdy Luna ogłosiła, kto będzie odpowiadał za jej eurowizyjny występ. Po raz pierwszy w historii, show polskiej reprezentacji będzie współtworzyć międzynarodowa ekipa, która pracowała już przy Eurowizji. Taka wieść powinna przecież wywołać zachwyt. Co więc poszło nie tak? Fani konkursu szybko dopatrzyli się, że reżyser występu Luny, Jerry Reeve, odpowiadał w 2021 roku za sceniczną prezentację reprezentującego Wielką Brytanię Jamesa Newmana. Piosenkarz zakończył rywalizację na ostatnim miejscu, zdobywając okrągłe zero punktów od profesjonalnego jury i publiki. Był to najgorszy wynik w historii startów kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eurowizja 2024. Ekspertka ocenia wybór reżysera występu Luny
W związku z pojawiającymi się wątpliwościami, postanowiliśmy skontaktować się z Marią Bałdżanow, od lat współpracującą z serwisem eurowizja.org. Dziennikarka zna konkurs od podszewki i wielokrotnie miała okazję podziwiać emocjonującą rywalizację pod sceną lub wprost z zagranicznego centrum prasowego. Ekspertka podkreśliła, że nie dziwią ją obawy internautów. Jednocześnie dostrzegła w decyzji TVP i teamu Luny sporo zalet. Przybliżyła także sylwetkę reżysera polskiego występu, który ma na koncie wiele budzących podziw projektów, a nie tylko pamiętną, eurowizyjną klęskę Wielkiej Brytanii. Liczmy więc, że była to jednorazowa wpadka.
Faktycznie, odbiór średni za sprawą charakterystycznego, ale niezbyt pozytywnie zapamiętanego występu Jamesa i jego ostatniego miejsca. Osobiście bardzo się cieszę, że telewizja i team Luny zdecydowali się na współpracę z Jerrym. Myślę, że to może być nowy początek dla naszych występów. Warto też pamiętać, że Jerry tworzył występ np. Justina Timberlake'a w Graham Norton Show, był też częścią ekipy odpowiadającej za oprawę Jubileuszu Królowej Elżbiety - podkreśliła dziennikarka portalu eurowizja.org.
Poza wymienionymi przez naszą rozmówczynię projektami, warto wspomnieć, że Jerry Reeve był odpowiedzialny również za choreografię z teledysku do piosenki "Waffle House" zespołu Jonas Brothers. Jego praca została doceniona nominacją do MTV Video Music Awards. Pocieszający jest też angaż doświadczonego choreografa Lukasa McFarlane'a, który odpowiadał za świetne występy gości specjalnych na Eurowizji 2023.
Dziennikarka eurowizyjna uspokaja internautów obawiających się o występ Luny
Zdaniem ekspertki, polskim reprezentantom na Eurowizję brakowało tak doświadczonej ekipy. Przypomnijmy, że za występy rodzimych artystów w ostatnich latach odpowiadał Mikołaj Dobrowolski (wszyscy pamiętamy tragiczne nakładki Blanki, pioruny Ochmana rodem z darmowych programów do montażu i do bólu kiczowate show Rafała Brzozowskiego).
Ja bym nie wyciągała pochopnych wniosków co do tej współpracy, bo Jerry ma ogromne doświadczenie, jeśli chodzi o widowiska telewizyjne. Chociażby "The Voice". To naprawdę rzadko spotykane, żeby ktoś z takim doświadczeniem robił występ dla Polski na Eurowizji. Ponadto myślę, że Luna i jej team mają przemyślaną estetykę (co możemy widzieć np. w teledysku do "The Tower"), a Jerry pomoże im po prostu przenieść ten zamysł na scenę. Warto pamiętać, że niektóre nieudane stagingi to często wpływ chociażby wytwórni czy Telewizji i tak mogło być w przypadku Jamesa - skwitowała Maria Bałdżanow.
Może jednak uda się uniknąć klęski?