Marta Linkiewicz może i wygrała starcie na ostatniej gali Fame MMA, jednak tym razem to jej rywalka - Zusje vel Kamila Smogulecka, kiedyś znana jako Luxuria Astartoth, skradła całe show. Podczas wkraczania na ring dziewczyna znana z "picia krwi z okresu" zaprezentowała widzom szeroką gamę dynamicznych kroków tanecznych przeplatanych groźnymi spojrzeniami oraz niekontrolowanym pokazywaniem języka.
Obserwując podejrzane zachowanie zawodniczki, internauci postawili bezwzględną diagnozę - Zusje była ich zdaniem pod wpływem środków odurzających. Byłoby to, co prawda, zarówno wbrew kodeksowi potyczek MMA, jak też postanowieniom samej Zusje, która ponoć nie tyka narkotyków od czasu głośnego wylądowania na odwyku.
Temat postanowił w końcu poruszyć współorganizator Fame MMA - Wojciech Gola, który połączył się z "zawodniczką" w trakcie streamu na żywo. Były uczestnik Warsaw Shore zapytał, co było inspiracją dla jej natchnionego występu. Niestety, Zusje potraktowała pytanie nieco zbyt dosłownie.
Taniec to był hakken, gabber dance, hard style. Zwał jak zwał, do tego jest specjalna muzyka, taka jak puściłam właśnie na wejście. (...) Na konferencjach ludzie bardzo dużo mówią, dużo obiecują, a w oktagonie nie pokazują nic. Moim planem było to, żeby na konferencjach pokazać się z miłej, fajnej, sympatycznej strony, a potem na oktagonie na wejściu zrobić totalny rozp***dol. (…) Jest moc, ja całe życie taki chaos miałam w sobie. To jest cząstka mnie. (…) Ja mam stalową szczenę, zawsze walczę do końca - mówiła wyraźnie podniecona perspektywą kolejnych walk Smogulecka.
Zusje na Instagramie nie była jednak w stanie uniknąć podejrzeń o zażycie przed walką środków odurzających. Pod najnowszym postem (prezentującym swoją drogą jej dziwne zachowanie z oktagonu) pojawiło się całkiem sporo komentarzy oskarżających ją o powrót do nałogu.
Brak słów po prostu. Dziwię się, że cię wypuścili w takim stanie na ring - czytamy pod klipem Zusje.
Na odpowiedź podejrzanej nie trzeba było długo czekać. Lata spędzone na szukaniu swojego "prawdziwego ja" najwyraźniej na coś się przydały, bowiem dziewczyna zareagowała na oskarżenia z zaskakującym wręcz opanowaniem.
Czytam wasze komentarze i stwierdziłam, że nie zależy mi na obserwujących posiadających niski poziom kultury, inteligencji, mentalności. Wolę mieć mniej obserwujących, ale na odpowiednim poziomie. Swoją opinię można wyrazić w sposób kulturalny, nie raniąc innych - zaapelowała nowa gwiazda tłuczenia się do krwi w klatce.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, zdecydowaliśmy się skontaktować z organizatorami Fame MMA. Chcieliśmy bowiem jasno ustalić, czy uczestnicy gali przechodzą testy na obecność narkotyków we krwi przed wkroczeniem na ring. Okazuje się, że nie ma takiego wymogu.
Żadna organizacja MMA w Polsce nie wykonuje zarówno testów antydopingowych, jak i testów na obecność alkoholu czy substancji psychoaktywnych. Każdy z uczestników deklaruje, że podczas udziału w wydarzeniu nie będzie pod wpływem: środków dopingujących, alkoholu, innych środków odurzających lub psychoaktywnych. Procedura jest taka sama, niezależnie od tego o jakiej z polskich federacji MMA mówimy. Uczestnik może zostać poddany kontroli tylko i wyłącznie, gdy sędzia, który ma z nim kontakt zarówno przed, jaki i po występie uzna, że istnieją ku temu jakiekolwiek przesłanki. Zusje nie jest zawodniczką MMA, tylko artystką sceniczną - nagrywa teledyski, występuje w przeróżnych projektach rozrywkowych. Jest osobą bardzo ekstrawertyczną i ekspresyjną. Udział w naszej gali to dla niej performance. Sama decyduje, jaką formę będzie miało jej wyjście. Komuś może się to podobać, komuś nie, ale posądzanie w takiej sytuacji o „bycie pod wpływem" jest dla mnie mocno nie na miejscu - podkreśla w rozmowie z Pudelkiem Krzysztof Rozpara, szef Fame MMA.
Zaskoczeni?