Oto #TopWP. Przypominamy najlepsze materiały ostatnich miesięcy.
W czwartek Anna Lewandowska razem z bliskimi zasiadła na trybunach stadionu, gdzie Robert oraz pozostali członkowie reprezentacji Polski zmierzyli się z drużyną Estonii. Zanim to jednak nastąpiło, influencerka zaszczyciła swoją obecnością na evencie marki kosmetycznej, gdzie pozowała na ściance w blasku fleszy fotoreporterów.
Internauci zwrócili uwagę na wygląd twarzy Anny Lewandowskiej
Pod publikacją ze zdjęciami dotyczącą wspomnianego wydarzenia pojawiło się wiele komentarzy odnośnie prezencji Lewandowskiej. Internauci zwrócili uwagę na, ich zdaniem, odmienny wygląd twarzy Anny.
O rany, cóż za zamiana. Jest Pani nie do poznania; Ojej, coś tu poszło nie tak; Ja bardzo przepraszam, ale jak dla mnie wygląda to źle; A co się jej z twarzą stało?; Coraz bardziej przypomina Kayah - czytamy w komentarzach.
Krzysztof Gojdź przeanalizował wygląd twarzy Anny Lewandowskiej
Pudelek postanowił zasięgnąć opinii eksperta. Na naszą prośbę Krzysztof Gojdź "rzucił okiem" na owe zdjęcia i podzielił się z nami swoją profesjonalną analizą. Zdaniem specjalisty do spraw medycyny estetycznej wygląd twarzy "Lewej" to efekt diety, nawadniania i treningów. Niemniej jednak Gojdź podejrzewa, że Anna mogła się również skusić na "zabiegi ujędrniające". Jak podkreślił ekspert, żona Roberta może pochwalić się naturalną urodą, dlatego też sięganie po botox w jej przypadku jest daremne.
Ania jak zawsze zachwyca urodą. Sam jestem zwolennikiem dbania najpierw o kondycję skóry, a na końcu jako dodatek ewentualnie botox czy kwas hialuronowy. Twarz Ani promienieje. To na pewno wynik dbania o dietę, nawodnienia czy regularnego wysiłku fizycznego. Ale też może to być efekt naturalnych zabiegów ujędrniających poprzez stymulację produkcji kolagenu w skórze. Niektórzy zarzucali Ani, że ostrzykuje swoją twarz botoxem czy wypełniaczami. Nie musi tego robić. Jest naturalnie bardzo ładną dziewczyną. Nie musi poprawiać urody - skomentował Krzysztof Gojdź dla "Pudelka".