W życiu współczesnego człowieka mało rzeczy może sprawić tyle radości, co obserwowanie wielkich spółek dokonujących klasycznego "samozaorania". Fantastyczna okazja do poprawienia sobie humoru kosztem pogubionej agencji reklamowej nadarzyła się w ostatni wtorek, kiedy to na ulice Warszawy wyruszyły billboardy mające zapoczątkować nową kampanię popularnego producenta drzwi. Nie wiedzieć jednak czemu, ktoś wpadł na pomysł, że fajnie byłoby je wypromować z pomocą krzywdzących stereotypów dotyczących kobiet.
Zobacz: Sukces Lary Gessler: została TWARZĄ DRZWI, które reklamuje hasłem: "Miejsce kobiet jest w kuchni"
Przedstawiciele producenta przekonują, że reklama, której swoich twarzy użyczyły Lara Gessler, Magdalena Różczka i Gabi Drzewiecka, została zrozumiana na opak. Wiesz jednak, że sknociłeś kampanię, kiedy musisz wszystkim tłumaczyć jej założenia w osobnych oświadczeniach, a twoje profile społecznościowe zalewane są przez fale krytyki.
Swój udział w kontrowersyjnym projekcie wcześniej już postanowiła bronić Lara Gessler, występująca obok hasła: "miejsce kobiet jest w kuchni". Teraz przyszła więc pora na jej koleżankę z plakatu - Gabi Drzewiecką, której w udziale przypadł slogan: "kobiety ciągle gadają i gadają".
Przypomnijmy: Lara Gessler tłumaczy się ze skandalicznej kampanii reklamowej: "Kobiece cechy to nie jest powód do wstydu!"
Pudelek skontaktował się z dziennikarką z prośbą o wytłumaczenie nam zawiłego rozumowania, które stoi za reklamą.
Kobiety ciągle gadają i gadają - to stereotyp - zgadza się. Ja mówię dużo i z sympatii do zadawania pytań, opowiadania i rozmów z ludźmi korzystam na co dzień w swoim zawodzie. Hasło samo w sobie ma przykuwać uwagę, ale to interpretacja nadaje mu właściwego znaczenia - zapewnia Drzewiecka.
Gabi twierdzi, że w swoim założeniu kampania miała przede wszystkim skupić się na promowaniu mocnych cech kobiet.
Jeśli jesteś w czymś mocna, lubisz to robić - uczyń z tego swój atut. Zacznij z tego korzystać, postaraj się związać z tym swoją karierę. Nie zapominaj o tym. Dawaj radość sobie i innym. O to chodzi w tej kampanii. Ja nie reklamuję drzwi - ja mówię o promowaniu swoich mocnych cech - przekonuje, mimo iż ewidentnie podpisała kontrakt reklamowy z producentem drzwi.
Przekonała was? Czy nadal sądzicie, że całe to przedsięwzięcie to jeden wielki samobój?