96. ceremonia rozdania Oscarów za nami. Poza samymi wynikami prestiżowego plebiscytu olbrzymie emocje tradycyjnie wzbudzało to, co uczestniczące w gali gwiazdy miały na sobie.
Jak zwykle nie brakowało zarówno stylizacji zapierających dech w piersiach jak i tych, które trudno nazwać udanymi.
Zobacz też: Margot Robbie chwali się talią osy, pozując na imprezie "Vanity Fair" w ZŁOTEJ ZBROI (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gosia Baczyńska ocenia oscarowe stylizacje. Skrytykowała Arianę Grande i Da'Vine Joy Randolph
Zaczerpnęliśmy w tym temacie opinii ekspertki. W rozmowie z Pudelkiem swoimi spostrzeżeniami podzieliła się Gosia Baczyńska. Projektantka nie ukrywała, że niektóre z "looków" nie przypadły jej do gustu. Od nich też zaczęła swoją obszerną wypowiedź.
Na tegorocznej gali Oscarów nadmiar zdecydowanie się nie sprawdził. Dobitnym przykładem na moje spostrzeżenie jest Ariana Grande, która pokazała się w sukni bezsprzecznie przywołującej na myśl kołdrę - wielką i w dodatku puchatą. Kołdrę nieubraną w efektowną poszewkę, tylko różową, taką, którą pamiętam z dzieciństwa - ocenia, dodając, że sama suknia nie była jedynym, co pozostawiało wiele do życzenia:
Ariana tonęła w ogromie poduch przytwierdzonych do jej ramion. Ledwie było widać głowę, też niestety słabo zaaranżowaną, sztywne od lakieru kręcone loki doczepione do małej głowy zdawały się wręcz szeleścić w mikrofonie. Bardzo nieudana kreacja. Jak można było tak drobną dziewczynę ubrać w coś tak wielkiego, przytłaczającego formą? -zastanawia się.
Nie najlepiej, według Gosi zaprezentowała się też zdobywczyni Oscara za rolę drugoplanową.
Nadmiaru w rozbudowanej kreacji też było za dużo u Da'Vine Joy Randolph. Doskonale wiem jak trudno jest ubrać, szczególnie na wielkie gale, sporych rozmiarów sylwetki. Sylwetki się ma takie, jakie się ma, wiem coś o tym - wskazuje wyrozumiale 58-latka, kontynuując:
Ale czy nie można było zdjąć trochę z ramion tych puchatych pomponów? Wiem, zapewne miały przysłonić lub odciągnąć uwagę od słusznych rozmiarów sylwetki, ale zrobiły ją jeszcze większą. Do tego ten peniuarowy tren, po co? Wiem, wymądrzam się teraz, ale sądzę, że można to było zrobić lepiej, choć zadanie było bardzo trudne. Myślę i myślę i nie wiem, jak bym sobie poradziła z takim wyzwaniem... Ale wiem, że na pewno zrezygnowałabym z monstrualnych strzępiastych pomponów.
Dopatrzyła się jednak w stylizacji aktorki pewnych plusów.
Pochwalić natomiast należy kolor. Jasny, błękitny, który świetnie korelował z kolorem skóry wspaniałej, pięknie wrażliwej aktorki i nadał sylwetce świetlistości - zauważa i dodaje: Choć z drugiej strony posturę uczynił większą, bardziej widoczną... Z drugiej zaś strony należy zadać pytanie: "I co z tego?".
Gosia Baczyńska o tegorocznych trendach na Oscarach
Dalej Baczyńska dywaguje nieco o trendach, jakie zauważyła na tegorocznej ceremonii.
Tegoroczne Oscary to powściągliwość w ekspresji, powrót do klasycznej elegancji lat 50. Choć na darmo było szukać obfitych, acz szlachetnych w formie szerokich dołów sukni typowych dla tej epoki. Wszystkie suknie miały wąskie, opływające uda i doły przechodzące w lekko rozszerzony dół rozrastający się w tren, też niezbyt duży. Uderzyła mnie także mnogość sukni na gorsecie z prostą linią dekoltu (Emma Stone, Margot Robbie, Anya Taylor-Joy) - wskazuje i płynnie przechodzi do tych "looków", które skradły jej serce.
Gosia Baczyńska rozpływa się nad najlepiej ubranymi gwiazdami na tegorocznych Oscarach
W mojej ocenie najpiękniejszą suknię miała na sobie Sandra Huller. Powściągliwa, piękna w formie, wspaniale opływająca sylwetkę, prosta, wyrafinowana, oszczędna w kolorze, bo czarna, klasyka! Lecz klasyka z czymś nowym, zaskakującym, trochę bezczelnym, bo naruszającym klasyczną harmonię. Tym czymś nowym jest przeskalowanie linii dekoltu, który strzeliście przechodzi w linię ramion niczym skrzydła! To jest piękna, nowoczesna interpretacja klasyki, przewrotnie opowiedziana przez dom mody Schiaperelli. Ta suknia jest tak wyrazista, że na pewno przejdzie do historii - rozpływa się, zaznaczając, że dodatkowo kreacja współgrała z Huller, "nie odejmując wagi genialnie zagranych przez nią ról" w obu nominowanych filmach z jej udziałem.
Próbę czy namiastkę przeskalowania linii ramion można też zauważyć w sukni Evy Longorii. Są to jednak tylko nieśmiałe próby, a suknia, choć podobna w kroju, czarna, opływająca sylwetkę, jest po prostu poprawnie szykowna, niewzbudzająca większych emocji - kontynuuje na kolejnym przykładzie profesjonalistka.
Gosia doceniła także to, jak zaprezentowała się Emily Blunt.
Piękna, lśniąca, jasna kreacja, efektowna, bez wątpienia oscarowa! Wszystko się zgadza, ciekawe zdobienia, pięknie przechodzące na tył sukni, cudownie dobrana biżuteria, suknia olśniewająca na olśniewającej Emily - chwali i wskazuje na to, co według niej poszło nie tak:
Tylko te odstające, przeskalowane ramiączka nie dają mi spokoju. Piękna, precyzyjna robota, zapewne niełatwo było uzyskać taki efekt, tylko po co? - pyta, by po chwili się zreflektować: Może właśnie po to, abym zadawała sobie to pytanie. Ach, te ramiączka mają większy i czytelny sens, jeśli się patrzy na nie z boku, wtedy to się czyta! No i tak to jest, zdjęcia bardzo często nie oddają urody, nie pokazują tego co istotne, często spłaszczają kolory i lśnienie, przepalają tkaniny albo suknia zostanie złapana w nieciekawej pozie. Znam to i często cierpię z tego powodu - żali się.
Na miłe słowa od polskiej projektantki mogła liczyć również Carey Mulligan.
To kolejny przykład powściągliwej elegancji lat 50. Dekolt, rękawiczki sięgające linii dekoltu, linia bioder, rozszerzenie od kolan, czerń i ta biała fraza tiulowej falbany wymykającej się spod tulipanowo zakończonej linii górnej części sukni. Zdawać by się mogło - banał, staroć - a jednak jest w tym coś, co urzeka i sama dziwię się sobie, że to do mnie przemawia.
Baczyńska nie mogła nie wspomnieć o tegorocznej zwyciężczyni w kategorii "najlepsza aktorka pierwszoplanowa".
A teraz clou programu - Emma Stone! Wspaniała! W sukni jakby wyjętej z zapomnianej szafy! - zaczęła, następnie zdradzając: Jeszcze do niedawna nie dałabym tej sukni szansy, nie lubię i to bardzo tego rozdwojenia, rodzaj przedłużonej do połowy uda baskinki, falbany czy jak to nazwać, spod której wychodzi dalsza, wąska część sukni.
Mimo tego ekspertka ostatecznie uznaje suknię gwiazdy za zaskakująco udaną.
Ale po dwóch godzinach trawienia tego tematu, kupuję ją w całości. Nawet już prawie nie przeszkadza mi - moim zdaniem nie najlepiej uszyty gorset sukni - bo to Emma, jej szaleństwo, jej urok. Są tutaj jakieś korelacje z szalonymi kostiumami Belli Baxter, głównej bohaterki "Poor Things", za którą Emma zdobyła Oscara! - zachwyca się.
Zgadzacie się ze spostrzeżeniami Baczyńskiej?
Przypominamy: TYLKO NA PUDELKU: Marcin Paprocki OSTRO ocenił kreacje z Oscarów 2024. "Wyglądała jak ciotka na weselu..."