Od kilkunastu godzin polski show-biznes żyje aferą wywołaną przez Honoratę Skarbek. Artystka podzieliła się z fanami przykrą historią z podróży lotniczej, w trakcie której z jej walizki zniknęły okulary warte ponad 6000 zł. Do straty doszło po nadaniu bagażu na Lotnisku Chopina w Warszawie, a Skarbek odkryła ją dopiero w hotelu, po otwarciu walizki.
Artystka zapewnia, że skontaktowała się z przedstawicielami zarówno lotniska, jak i linii lotniczych, oczekując pomocy w rozwiązaniu sprawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pudelek skontaktował się z Lotniskiem Chopina w Warszawie, aby uzyskać komentarz w sprawie opisanej przez gwiazdę sytuacji. Piotr Rudzki, kierujący Działem Komunikacji Polskich Portów Lotniczych, przekazał, że o całym zajściu dowiedział się z mediów społecznościowych. Poinformował nas także, że wczoraj Skarbek otrzymała odpowiedź. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele PL LOT.
Sprawa Pani Honoraty Skarbek trafiła do nas wczoraj wieczorem, a odpowiednie w tym przypadku działania zostały przez nas podjęte niezwłocznie. Reklamacja rozpatrywana jest zgodnie z obowiązującymi przepisami - czytamy w nadesłanym oświadczeniu.
TYLKO NA PUDELKU: Przedstawiciel lotniska odpowiada na żale Honoraty Skarbek: "Na żadną ze skrzynek nie wpłynęła korespondencja od pani"
Co na to wszystko Honorata? Skontaktowaliśmy się z nią, aby zapytać o postępy w sprawie oraz o to, czy faktycznie otrzymała odpowiedź od przedstawicieli lotniska i linii lotniczych.
Sprawę zgłosiłam bezpośrednio telefonicznie i mailowo do każdego z poniższych podmiotów: do LOT-u, lotniska, na policję i do firmy zewnętrznej zajmującej się bagażami w sortowni. Natomiast, widząc tak ogromny odzew ze strony ludzi, potwierdzających, że sytuacje z kradzieżami z bagażu na lotniskach zdarzają się nagminnie i ludzie nie otrzymują właściwej pomocy, mam nadzieję, że uda mi się doprowadzić tę sprawę do końca, nie ze względu na moje straty materialne, a ze względu na wskazanie jakiegoś kierunku ludziom, którzy zostają bez jakiegokolwiek merytorycznego wsparcia, kiedy dochodzi do kradzieży. Cały czas czekam na jakąkolwiek rzetelną odpowiedź - przekazała nam.
Jak twierdzi - nie otrzymała żadnych szczegółowych informacji. Zaznacza jednak, że rozumie trudności, przed którymi stoją osoby zajmujące się takimi przypadkami. Jak podkreśla, pozostaje jej jedynie cierpliwie czekać, tak jak innym pasażerom, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.
Nie otrzymałam od nikogo informacji zwrotnej, ale oczywiście szanuję każdy jeden podmiot, który pracuje przy takich sprawach, bo jeśli ta sytuacja zdarza się nagminnie, to zapewne mają mnóstwo takich zgłoszeń, więc pozostaje mi tylko cierpliwie czekać, tak jak każdy inny pokrzywdzony pasażer - mówi nam.
Czekacie na ciąg dalszy tej afery?
![](https://www.pudelek.pl/_next/static/images/logoContentQuality-afa907d44f84ea65..png)