We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok, w którym uznał Paula Montanę winnego poturbowania swojej małżonki, Ilony Felicjańskiej. Salę rozpraw skazany opuszczał z szerokim uśmiechem na twarzy tak, jakby niespecjalnie przejął się wymierzoną mu karą. Należy przy tym pamiętać, że wyrok jest nieprawomocny i Montana już zapowiedział odwołanie się do wyższej instancji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ilona Felicjańska o trudnym małżeństwie z Paulem Montaną
Skontaktowaliśmy się z Iloną Felicjańską z pytaniem, jak czuje się po zwyciężeniu przed obliczem sprawiedliwości. Przypomnijmy, że celebrytka nie stawiła się na rozprawie. W rozmowie z Pudelkiem Felicjańska przyznała, że jej związek z Montaną nie był łatwy. Wielokrotnie miało dochodzić do rozstań.
W trakcie małżeństwa dostrzegłam pewne nieprawidłowości. Doszło nałogowe kłamanie, narcyzm. Miłość do mnie powodowała, że zanikały te wady. Jednak z czasem powracały. Wielokrotnie mąż odchodził. Rozstawaliśmy się. Jednak wracał i błagał, abym go przyjęła. Tak, kochałam go i przyjmowałam.
Co istotne, Felicjańska podkreśla, że nie miała zamiaru nagłaśniać kwestii procesu. Media miały zostać ponoć poinformowane przez skazanego.
Sprawa mogła przebiec dyskretnie. To mój mąż zaprosił dziennikarkę - dodała.
Przypomnijmy: Uśmiechnięty Paul Montana opuszcza sąd po PRZEGRANEJ z Iloną Felicjańską. Jest się z czego cieszyć? (ZDJĘCIA)