W wigilijny poranek jako pierwsi poinformowaliśmy o tragicznych wydarzeniach w Key West, których bohaterami byli Ilona Felicjańska i Paul Montana. Para została aresztowana przez miejscową policję pod zarzutem naruszenia nietykalności cielesnej.
Jak udało nam się ustalić w rozmowie z amerykańską policją, para nie mogła opuścić aresztu ze względu na brak środków finansowych niezbędnych do pokrycia kaucji.
Na szczęście na pomoc parze ruszyli przyjaciele, którzy wpłacili 3 tysiące dolarów kaucji, dzięki której Montanowie mogli wyjść na wolność.
Po kilku dniach Ilona Felicjańska postanowiła przerwać milczenie. Zamieściła na swoim profilu na Facebooku post, w którym prosi, żeby nie wierzyć we wszystkie publikacje i zapewnia o miłości do męża:
Kochani. Pozdrawiamy Was z Key West. Nie wierzcie w to co pisza, proszę... ja tez zbyt wiele nie mogę napisac. Ale kocham życie jeszcze bardziej. I jeszcze bardziej kocham Ciebie Paul Montana i dziękuje za Twoja cudowna miłość - czytamy pod zdjęciem uśmiechniętych małżonków.
W rozmowie z Pudelkiem Felicjańska dodała, że zamierza pozwać policję i więzienie w Key West:
Jesteśmy na wolności, ale do 9 stycznia nie mogę zbyt wiele mówić o sprawie. Teraz jesteśmy na plaży w Miami. Moja miłość nigdy nie była większa i Paula do mnie również. Rozmawiamy z adwokatami na temat ewentualnego pozwania policji i więzienia w Key West - tłumaczy.