Nikt chyba nie przypuszczał, że już po pierwszym odcinku "Tańca z gwiazdami" Krzysztof Rutkowski i Iwona Pavlović skoczą sobie do gardeł. "Sprowokowany" niską oceną jurorki detektyw z miejsca wytoczył najcięższe, zanzibarskie działa.
Na odpowiedź Pavlović nie trzeba było długo czekać. Choć zapewniła, że oceniła jedynie jego umiejętności taneczne (a raczej ich brak), Rutkowski znów przystąpił do ataku. Tym razem grożąc jurorce... tanzańskim Interpolem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skontaktowaliśmy się z Iwoną Pavlović, żeby zapytać, jak w świetle wynurzeń detektywa zamierza oceniać jego występ w kolejnym odcinku "Tańca z gwiazdami".
Krzysztof nie posłuchał mojej rady, żeby więcej popracował na sali treningowej, a mniej robił szumu wokół swojej osoby. Kolejny wywiad z nim pokazuje, że nie radzi sobie z obiektywną krytyką. "Sensacje zanzibarskie" wygłaszane przez naszego Sherlocka Holmesa, są z rodzaju"Coś wiem, ale nie powiem" - odpowiedziała jurorka.
Nawiązała też bezpośrednio do oskarżeń o korzystanie z gościnności skompromitowanego i ściganego listem gończym Wojtka z Zanzibaru:
Tak, Krzysztofie - byłam na Zanzibarze. Tak, robiono sobie ze mną zdjęcia. Pozowałam do nich zapewne kilku tysiącom turystów. Będziesz miał dużo pracy, żeby ich wszystkich sprawdzić. Kto to wie, z kim byłam na tych zdjęciach... Taki z ciebie bardziej inspektor Cluseau niż Holmes - wbiła szpilę Rutkowskiemu.
Mimo to w kolejnym odcinku Pavlović zamierza zachować pełen profesjonalizm.
Choćby Krzysztof wymyślał kolejne niestworzone i niesprawdzone historie, nie zmieni to mojego sędziowskiego spojrzenia na jego umiejętności taneczne. Krzysztofie, do pracy! A dzisiejszą twoją pracą jest poprawienie umiejętności tanecznych - stwierdziła.