W piątkowy poranek polskie media tabloidowe zelektryzowały doniesienia o niepokojących zjawiskach dających się zaobserwować na oficjalnym profilu Jakuba Rzeźniczaka na Facebooku. Piłkarz wraz z małżonką zapadł się pod ziemię na kilka dni przed wyznaczonym terminem narodzin ich pierwszego wspólnego dziecka. A tu nagle internauci donoszą o "lajkach" zostawionych przez Rzeźniczaka pod komentarzami uderzającymi w Paulinę. Biorąc pod uwagę historię związków Rzeźniczaka, nie wyglądało to dobrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakub Rzeźniczak tłumaczy się z niepokojących lajków
Wreszcie Rzeźniczak zdecydował się odpowiedzieć na zapytania zaciekawionych portali plotkarskich. W wiadomości przesłanej do Pudelka piłkarz stwierdza, że fani jego i Pauliny nie mają o co się martwić.
U nas wszystko doskonale. Pozdrawiamy wszystkich - czytamy.
Rzeźniczak przesłał nam również odpowiedź kierowaną wcześniej do Kozaczka dotyczącą owych hejterskich komentarzy. Jak twierdzi, reagował na nie roześmianą emotikoną, a nie – jak to wyświetlało się niektórym użytkownikom Facebooka – kciukiem w górę.
Aż sprawdziłem, bo wyśmiewałem kilka komentarzy obrażających moją żonę, więc prosiłbym o niemanipulowanie faktami. I jest ikona wyśmiewania komentarza smutnych ludzi - czytamy w przesłanej wiadomości.
Sprawdziliśmy jeszcze raz i reakcje Rzeźniczaka wciąż wyświetlają się pod hejterskimi wpisami jako kciuki do góry. Czy więc mamy do czynienia ze zwykłą awarią systemu?