Sylwia Przybysz i Jan Dąbrowski mimo młodego wieku od samego początku bardzo poważnie podchodzili do swojej relacji. Oboje pochodzą z wielodzietnych rodzin i stawiają swoich bliskich na pierwszym miejscu. Trudno więc dziwić się, że zaczęli planowanie założenia własnej rodziny bardzo wcześnie.
We wtorek popołudniu para poinformowała za pośrednictwem Instagrama, że ich córeczka przyszła na świat. Podekscytowani i szczęśliwi rodzice zdradzili, jakie imię wybrali dla swojej pociechy.
Tuż po ogłoszeniu narodzin małej Poli udało nam się porozmawiać z Janem Dąbrowskim. Młody tata wyznał, że poród zaczął się bardzo wcześnie, a na narodziny córki czekali aż do następnego dnia. Zapytaliśmy prowadzącego The Voice Kids, czy był obecny przy porodzie:
"Byłem od początku do końca - bardzo męczące, ale bardzo piękne chwile, zakończone łzami wzruszenia. Jestem dumny z Sylwii, a dodatkowo jeszcze bardziej szanuję każdą mamę na świecie" - wyznał w rozmowie z Pudelkiem i zażartował:
"Poród, wbrew plotkom, nie jest na równi porównywalny z przeziębieniem u faceta".
Postawa godna pochwały?