Gdy już wydawało się, że konflikt między Joanną Opozdą a rodziną Królikowskich ucichł w oczekiwaniu na niechybnie zbliżający się rozwód, wtem do akcji wkroczyła nestorka rodu - Małgorzata Ostrowska-Królikowska. Aktorka serialowa postanowiła zaprosić synową i swego najmłodszego wnuka do rodzinnej posiadłości w Kudowie, jednak w dość nietypowy sposób... Zamiast podnieść słuchawkę i zadzwonić do Opozdy, poszła na pogaduchy z "Na Żywo". Jak sama stwierdziła, "chciałaby, by Vincent i Joasia mogli skorzystać ze świeżego powietrza i pięknych okoliczności przyrody". Cóż, wygląda na to, że jej nadzieje są raczej płonne.
Skontaktowaliśmy się z naszym informatorem z bliskiego otoczenia Antka i Joanny. Nasze źródło ujawniło, że rezydencja Królikowskich w Kudowie jest niemal co tydzień odwiedzana przez Antka i jego nową wybrankę, dla której porzucił matkę swojego dziecka. Wątpliwym jest więc, aby Joanna chciała kiedykolwiek odwiedzić tamte strony.
W Kudowie bardzo dużo czasu spędza Antek ze swoją kochanką. Bawili się tam nawet na Wielkanoc wraz z całą rodziną. Przez to wszystko Asia nie uważa, aby było to właściwe miejsce dla niej i dla jej dziecka. Trudno sobie wyobrazić, aby miała teraz usiąść do jednego stołu z Izabelą.
Mało tego. Nawet gdyby Opozda była w stanie przymknąć oko na obecność Antka i "tajemniczej Izabeli", to do Kudowy i tak raczej się nie wybierze. Przyczyna jest bardzo prosta. Poza cytatem w "Na Żywo" Joanna nie otrzymała żadnego zaproszenia od Królikowskich, co potwierdziła w rozmowie z naszym redaktorem.
To miłe, ale nic mi o tym nie wiadomo. Nikt nas do Kudowy nie zapraszał. Dowiedziałam się o tym pomyśle z mediów - odpowiedziała aktorka na stawiane przez Pudelka pytania.
Myślicie, że Małgorzata Ostrowska-Królikowska nie ma numeru telefonu Opozdy, skoro musi uciekać się do komunikacji z matką swojego wnuka za pośrednictwem tabloidów?