Ostatni weekend należał do Pawła Marchewki. Polski miliarder świętował 51. urodziny w Cannes, na których pojawiła się śmietanka polskiego show-biznesu. Przedsiębiorca zadbał o dobór atrakcji - wieczorami goście mogli wysłuchać koncertów takich gwiazd, jak Nicole Scherzinger i Black Eyed Peas. Pojawiła się także Natasza Urbańska, jako jedyna artystka z Polski.
Marchewka dla swoich gości wynajął samolot, mogli oni także skorzystać z jednego z najlepszych hoteli. Wszystko oczywiście na koszt organizatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Przetakiewicz, choć sama słynie z wystawnych przyjęć, jest pod wrażeniem urodzin zorganizowanych przez Marchewkę.
Impreza była niewątpliwie kwintesencją szału i obłędu i myślę, że długo po niej nikt jej nie przebije pod względem spektakularności. Oczywiście na taką imprezę potrzebny jest ogromny budżet, ale nie tylko, bo pieniądze można wydać ogromne, ale bez efektu. Natomiast tu, ta impreza była przemyślana "od a do z", przygotowywana wiele miesięcy, zresztą robiła to ta sama agencja, która robiła mi ślub. Wiem i znam ich jakość, doświadczenie, ale nie tylko. Paweł i Ola chcieli zrobić swoim gościom ogromną niespodziankę i zrobili. To się czuło i to było widać - powiedziała.
Joanna Przetakiewicz o urodzinach Pawła Marchewki: To było baśniowe, magiczne, cudowne, piękne, romantyczne
Przetakiewicz uchyliła także rąbka tajemnicy i opowiedziała o szczegółach urodzin i niespodziankach, które do ostatnich chwil były tajemnicą dla zgromadzonych gości.
Oczywiście zespół Black Eyed Peas był wspaniałą niespodzianką i zrobił absolutny szał, tym bardziej że grają same przeboje i wszyscy chcą do nich tańczyć, ale na przykład to, że tytuł imprezy był "Księżycowy" i nagle taki wielki balon, który był dmuchany przez wiele godzin za bardzo dużym budynkiem, tak żeby nikt tego nie widział. I nagle wspaniale wzniósł się w niebo i stworzył najbardziej baśniowy i magiczny efekt, jaki można sobie było wyobrazić. To nie było EFKECIARSKIE, to było EFEKTOWNE i spektakularne ponad miarę. Myślę, że mało kto wyobrażałby sobie coś takiego wcześniej. To było baśniowe, magiczne, cudowne, piękne, romantyczne. I to, że wszyscy nagle zaczęli robić wideo, to, że wszyscy nagle się zebrali i zobaczyli coś, co nie było oczywiste tak jak sztuczne ognie, czy nawet koncert. Koncert lepszy lub gorszy, ale jest czymś, co już wszyscy widzieliśmy w lepszej lub gorszej formie, natomiast to był moment, który autentycznie był magią, był trochę jak spełnieniem marzeń. A poza tym wszystkie przemówienia gości i życzenia były absolutnie od serca, szczere, prawdziwe - słyszymy.
W urodzinach miliardera uczestniczyło około 100 osób. Jak przyznała Przetakiewicz, gospodarze wieczoru zadbali o każdego gościa, otaczając wszystkich opieką i troską. Dzięki temu czuli się jak w rodzinie.
To była impreza na niecałe sto osób, w związku z czym zebrana była i rodzina i najbliżsi znajomi. Bardzo lubię Olę i Pawła za brak arogancji, której bardzo często w kręgach wysokiej finansjery można się spodziewać. Paweł i Ola mają cechy, które cenię najbardziej, a mianowicie: troskę, wrażliwość, sympatię i szacunek do innych. Otaczają się grupą bliskich sobie przyjaciół i to bardzo w nich cenię. I to jaką są rodziną, patchworkową, a jednak bardzo się kochającą, bardzo rozumiejącą i wspierającą. To jest jeszcze rzadsze i to zrobiło na mnie największe wrażenie od momentu, kiedy ich poznałam - dodała.