Wczoraj portale plotkarskie obiegła sensacyjna wiadomość o tym, że Joanna Przetakiewcz i Rinke Rooyens postanowili wziąć sekretny ślub w willi celebrytki pod Warszawą. Wcześniej dyrektorka marki La Mania snuła plany o wystawnej uroczystości w Grecji, ale jak się okazało, były to opowieści, które miały jedynie uśpić czujność mediów. Jak udało się dowiedzieć Pudelkowi, ceremonia ślubu Joanny i Rinke była utrzymana w wielkiej tajemnicy, a w sekretny plan nie była wtajemniczona nawet ekipa współpracowników Joanny.
Jedna z osób, która blisko współpracuje z Przetakiewicz, zdradziła nam, jak wyglądały kulisy wydarzenia.
Większość z pracowników do końca myślała, że trwają przygotowania do jakiejś spektakularnej sesji zdjęciowej. Gdy dotarłam pod dom Joanny zobaczyłam, że jest pod nim zaparkowane około 40 samochodów, to było intrygujące. Wszystko stało się jasne, gdy dostrzegłam godło Polski i urzędniczkę. Nawet fryzjer Joanny, który czesał ją na ślub przez 4 godziny, dowiedział się o ślubie dopiero, gdy wszedł do jej domu. Wcześniej był przekonany, że będzie szykował ją na zdjęcia do jednego z magazynów - słyszymy.
Choć Przetakiewicz i Rooyens chcieli zachować jak największą prywatność, jeden z gości wrzucił zdjęcie z wydarzenia na InstaStory.Tymczasem ani projektantka, ani jej mąż nadal nie komentują doniesień o uroczystości.
Myślicie, że Joanna niebawem pochwali się fotkami z "wielkiego dnia"?