Żyjąc na świeczniku, łatwo uwierzyć w swoją nieomylność i zacząć dzielić się radami z szarymi obywatelami, którzy w osobach sławnych nierzadko poszukują inspiracji. Należy jednak przy tym pamiętać, aby być konsekwentnym w swoim działaniu. W przeciwnym razie internauci nie zawahają się przed wytknięciem bezczelnej hipokryzji. Świetnie powinna zdawać sobie z tego sprawę Joanna Przetakiewicz, która przed kilkoma miesiącami mimo propagowania idei spędzania świąt wielkanocnych bez towarzystwa bliskich (ze względu na szalejącą pandemię), urządziła w swojej rezydencji mały zlot rodzinny.
Przypomnijmy: Joanna Przetakiewicz jednak nie spędziła Wielkanocy samotnie. Fani oburzeni: "HIPOKRYZJA!"
Podejrzenia o nieszczerość ponownie padły na rozkochaną w Rinke Rooyensie projektantkę w ostatni czwartek. Po publikacji galerii Pudelka, w której wyraźnie widać, jak Joanna Przetakiewicz przechadza się po luksusowych butikach bez obowiązkowej maseczki ochronnej, w sekcji komentarzy posypały się na nią gromy. Nasi czytelnicy zarzucili gwieździe, że kompletnie inne postawy prezentuje, gdy wymierzony jest w nią obiektyw kamery, a inne, gdy nie wie, że jest obserwowana.
Postanowiliśmy skontaktować się z Joanną z nadzieją, że będzie ona w stanie wytłumaczyć nam, dlaczego wybrała się na zakupy z odsłoniętą twarzą, podczas gdy przeciętny obywatel nie zostałby najpewniej wpuszczony bez maseczki do sklepu.
W masce urwała mi się gumka. Panie z butiku dały mi po chwili następną, ale urwała mi się już wcześniej i nie miałam nowej - czytamy w nadesłanej do redakcji Pudelka odpowiedzi.
Na zdjęciach możemy zaobserwować, że projektantka nie tylko wkracza do sklepu bez maski, ale i kończy zakupy bez wymaganej osłony. Tłumaczenie Joanny wydaje się więc co najmniej niespójne z przedstawionym materiałem dowodowym.
Myślicie, że przy następnym shoppingu będzie nieco bardziej uważna?