Przed trzema tygodniami Julia Wieniawa z radością informowała internautów o zdanym za pierwszym podejściem egzaminie na prawo jazdy. Natychmiastowy sukces najwyraźniej zainspirował młodą aktorkę do stosunkowo rychłego rozpoczęcia samotnych przejażdżek po mieście. Niestety dobra passa świeżo upieczonego kierowcy nie trwała długo. Podczas jednej z wypraw samochodowych po stolicy Wieniawa zmuszona była awaryjnie się zatrzymać. Wszystko przez poważne problemy techniczne prowadzonego przez nią pojazdu.
Obecni na miejscu paparazzi uwiecznili, jak Julka przecina podwójną ciągłą, a następnie zatrzymuje auto na postoju dla taksówek. To wystarczyło, aby niektórzy wpisali ją w poczet słynnych "niedzielnych kierowców", których w polskiej branży rozrywkowej niestety na pęczki. Postanowiliśmy skontaktować się z gwiazdą, z zapytaniem, jak całe zajście wyglądało z jej perspektywy.
Przypomnijmy: Małgorzata Socha w aucie za 400 tysięcy parkuje NA PRZYSTANKU, by kupić drożdżówki... (ZDJĘCIA)
Przekroczyłam legalnie podwójną ciągłą, ponieważ po prawej stronie stały zaparkowane auta, co często dzieje się na drodze. Należało je ominąć - odpowiada Pudelkowi Julia Wieniawa.
Jak się okazuje, pojazd, którym przemieszczała się młoda aktorka, nie został dokładnie sprawdzony przed podróżą. Przez długi okres czasu samochód stał nieużywany, nietrudno było więc o awarię.
Problem był z kołem, być może nawet wcześniej, bo nie było dawno używane, ponieważ to stare auto mojej mamy. Musiałam się jak najszybciej zatrzymać, ponieważ pojazd dał mi taki komunikat.
Mimo nieprzyjemnego wypadku Julia nadal czerpie sporo przyjemności z jazdy. Na pytanie o to, jak czuje się za kółkiem, odpowiada krótko, że "świetnie".
Pudelkowi pozostaje życzyć szerokich dróg!
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!