O Karolinie Derpieńskiej - parającej się influencerstwem Polce mieszkającej w Miami - zrobiło się w maju wyjątkowo głośno. Wszystko za sprawą wyznań dotyczących dramatu, który, według niej, zafundował jej 60-letni partner-milioner. Pochodząca z Białegostoku modelka opublikowała wówczas na Instastories nagrania, na których zalana łzami opowiada o tym, że mężczyzna rzekomo się nad nią znęcał oraz notorycznie zdradzał.
Przypominamy: Polska influencerka pomstuje na ekspartnera-milionera: "Te loga, te torebki, to wszystko nie jest warte CODZIENNYCH ŁEZ"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzy tygodnie po tym, jak Karolina podzieliła się ze światem swoim koszmarem, nieoczekiwanie wyznała, że wszystko... zmyśliła. Jak wyjaśniła, kłamała po to, by wypromować swój projekt, którym zamierza pomagać ofiarom przemocy...
(...) Chciałam poczuć na własnej skórze to, jak wygląda ich cierpienie oraz sprawdzić, czy media podejmą dyskusję na temat złego traktowania kobiet przez mężczyzn. Dlatego właśnie postanowiłam odegrać na Instagramie rolę zdradzanej kobiety uwikłanej w toksyczną relację, burząc swój dotychczasowy wizerunek seksbomby, wiodącej idealne życie. Przedstawiona w mediach społecznościowych historia o toksycznym związku, w którym znęcano się nade mną psychicznie, była w 100 procentach wyreżyserowana i odegrana perfekcyjnie - mówiła z dumą w rozmowie z portalem Max Models.
Po tym, jak rezydentka Miami ujawniła, że cała afera była jedynie jej starannie zaplanowanym debiutem aktorskim, temat jej osoby w mediach ucichł. Jednakże wszystko wskazuje na to, że Karolina niebawem znów będzie na językach. Influencerka skontaktowała się z Pudelkiem, przyznając po kilku miesiącach, że "ludzie zasługują w końcu na prawdę". Aspirująca celebrytka wróciła tym samym do stanowiska, w którym twierdzi, że jej partner jest tyranem.
Ze łzami w oczach przepraszał i mówił, że kocha. Zrobił wszystko, żebym do niego wróciła i wróciłam. Myślałam, że zrozumiał wszystkie krzywdy, jakie mi wyrządził i żałuje. Niestety, pobawił się kolejny miesiąc, naobiecywał zaręczyny - rozpisuje się, psiocząc na milionera:
Zastraszał mnie i powiedział, że zrobi ze mnie wariatkę, i zrobi wszystko żebym się znienawidziła. Pomimo tego, że nadal go kochałam, zebrałam w sobie siły i zerwałam z nim, i wyjechałam z Miami na zawsze od niego.
Derpieńska wyjaśnia, że mężczyzna podobno naciskał na nią, by ta wycofała się z oskarżeń, dlatego wymyśliła historię z "odgrywaniem roli zdradzanej kobiety":
Piszę to do Was, bo strasznie źle się czuje z tym, że musiałam naprawiać sytuację medialną, aby ten gad wrócił do mojego życia. Wrócił dokończyć dzieło - zniszczyć mnie - żali się i ubolewa nad tym, jakie piekło zgotował rzekomo jej eksukochany:
Czuję się straszliwie oszukana, wykorzystana. Nie mogę wrócić do normalnego funkcjonowania. Mam głęboką depresję. Naprawdę go kochałam nad życie. Myślałam, że to miłość do końca życia. Był dobrym aktorem. Jak mówiłam wcześniej, musiałam codziennie minimum trzy godziny sprzątać jego dom, myć i karmić jego mamę, całować mu stopy i gotować. Dawał mi tylko podróbki. Żadna z rzeczy, którą otrzymałam, nie była oryginalna. Pieniądze sama zarabiałam. Byłam jego podnóżkiem, na którym tylko się znęcał.
21-latka zasugerowała także, że mężczyzna ma już nową partnerkę, z którą zaczął spotykać się, będąc jeszcze w związku.
Postanowiliśmy skontaktować się z milionerem celem poznania jego wersji. 60-latek zaprzeczył wszystkiemu, co mówi Karolina, włącznie z tym, że miałby aktualnie pozostawać z kimś w bliskiej relacji. Co więcej, mężczyzna stwierdził, że to Derpieńska ma być już w nowym związku...
Moja była partnerka ma sądowy zakaz zbliżania się do mnie. W tej chwili mieszka z facetem 60-letnim, ale nie ze mną. Mój kontakt z nią jest żaden. Ostatnio moja była partnerka utworzyła nowe konto na Instagramie, żeby mnie obrażać. Ma napady. Od złości do miłości. Nawet w ciągu kilkudziesięciu minut. Pisze, że mnie zabije, a później, że kocha - opisuje ich aktualne relacje oraz codzienność swojej eks:
Jeżeli chodzi o nasze życie, to nie wstawała przed 12-14 i nie wykonywała prac domowych. Jedyne co robiła, to sprzątała po swoim psie. Dosłownie dwa razy pomogła w opiece nad osobą starszą, moją mamą.
Milioner odniósł się także pokrótce do tematu finansów:
Mam wszystkie przelewy, które robiłem na jej konto i wiem, ile przekazałem jej pieniędzy. Co jakiś czas na jej konto trafiało parę tysięcy. Nie będę się wypowiadać na temat pieniędzy, które ona zarobiła, bo to urągające, również dla mnie. Zapytajcie się, ile zarobiła i jakie oświadczenie podatkowe złożyła - mówi w rozmowie z Pudelkiem.
Skonfrontowaliśmy Derpieńską ze słowami jej byłego. Influencerka zaprzeczyła, jakoby miałaby mieć sądowy zakaz zbliżania się do mężczyzny oraz przekonywała, że to nie ona dostawała od niego pieniądze, a on od niej. Zapewniła, że jest singielką i aktualnie mieszka "po drugiej stronie Florydy u rodziny". Karolina twierdzi, że choć do niedawna obwiniała się za związkowe niepowodzenia, teraz już wie, że musi "siebie postawić na piedestale".
Jeszcze dosłownie trzy dni temu szukałam w sobie winy, dlaczego facet zdradzał. Leżałam i płakałam całe dnie. Nie mogłam zrozumieć, jak można tak potraktować młodą, pracowitą dziewczynę. Przeszłam przez piekło. Z perspektywy czasu cieszę się, że zrozumiałam, że trzeba siebie postawić na piedestale, a nie usługiwać i być podnóżkiem 60-letniego tyrana - mówi, dodając, że już nigdy nie zwiąże się z dużo starszym mężczyzną:
Jak kiedyś w przyszłości kogoś poznam, to na pewno nie będzie już 60-latek, a młody, normalny chłopak - zarzeka się i ujawnia: On był moim pierwszym facetem.
Jesteście ciekawi dalszego rozwoju wydarzeń?