Weekendowy festiwal urodzinowy na cześć piątego najbardziej majętnego Polaka, Pawła Marchewki, wreszcie dobiegł końca. Zaproszeni celebryci mogli rozkoszować się bogactwem luksusów na koszt właściciela wrocławskiego studia gier komputerowych. Aż dziwne, że miliarder nie skorzystał z okazji ściągnięcia na przyjęcie Duy Lipy przemieszczającej się właśnie po różnych krajach Europy. Szanowni goście doskonale bawili się za to w rytmach przebojów Black Eyed Peas i Nicole Scherzinger zaprezentowanych na żywo przez ich oryginalnych wykonawców.
Rodzime sławy, które opanowały Lazurowe Wybrzeże w ciągu ostatnich kilku dni, na bieżąco prezentowały w mediach społecznościowych swe połyskujące sukienki i olśniewająco białe kreacje do ziemi. Znana modowa ekspertka Karolina Domaradzka, z myślą o czytelnikach Pudelka, podjęła się zadania oceny urodzinowych stylizacji Małgorzaty Rozenek, Anny Lewandowskiej, Magdaleny Pieczonki, czy Pauliny Piątek. Niestety, wszystkie outfity zlały jej się w całość, przez co nie potrafiła wyróżnić żadnej z pań.
Karolina Domaradzka krytykuje gust gwiazdorskich elit
Od bogactwa kolorów i fasonów, które obserwowaliśmy od piątku na Instagramie, mogła rozboleć nie tylko głowa, ale również oczy. Mimo tego popularna stylistka gwiazd zdjęcie po zdjęciu oceniła, jak nasze rodzime celebrytki prezentowały się w najdroższych francuskich pałacach i hotelach.
Jeżeli chodzi o stylizacje gości, to moim zdaniem odzwierciedlały one mentalność polskiego show-biznesu. Więcej było w nich starań o zrobienie dobrego wrażenia na gospodarzu, zupełnie jak gdyby zabiegano o współpracę w mediach społecznościowych, albo angaż do reklamy, niż potrzeby wyrażenia siebie przy użyciu stroju. A jeżeli to strój nosi nas, a nie na odwrót, to nie ma mowy o modzie. Nie mam więc pojęcia, co głębszego mogłabym w tym względzie dodać. Ot, garstka wizualnie podobnych do siebie pań, które założyły na siebie kreacje w różnych kolorach, dzięki czemu w ogóle mogliśmy je rozróżnić. Zero indywidualności, tożsamości, charakteru i odrębności. Wszystko takie samo, świecące, ładne, wypolerowane aż do przesady, przez co ani jedna kreacja nie zdołała wybić się ponad resztę. Miałam wrażenie, że chodziło raczej o konkurs na najlepsze zdjęcia z doczepionymi sztucznymi włosami i powiększonymi ustami, niż o modę - ostro podsumowała.
Karolina Domaradzka oceniła osobno wszystkie trzy imprezy. W jej opinii niedzielne przyjęcie wyprawione na plaży w największym stopniu obnażyło brak gustu żon piłkarzy i ich niemniej rozpoznawalnych koleżanek.
Najgorsze modowe wrażenie zrobiła na mnie fotorelacja z trzeciego dnia imprezy, gdzie zobaczyłam komplety od Chanel, które na gościnach prezentowały się jak wyprzedażowe łupy z sieciówek. Trzeba mieć ogromny "talent" żeby założyć klasykę mody wysokiej, którą można zweryfikować dopiero po zrobieniu zbliżenia guzików na zdjęciu, zamiast po ogólnej prezentacji outfitu - zaznaczyła.
Krytyczka modowa nie zostawiła suchej nitki na podejściu polskich gwiazd do doboru stylizacji. Według jej opinii większe znaczenie odgrywają ceny za kreacje niż to, jak one finalnie prezentują się na ciele.
Uważam, że osoby kreujące się na polskie elity hołdują archaicznym zasadom mody z lat 90-tych ubiegłego wieku, kiedy do Europy Wschodniej wypchnięto już dawno niepopularne i niesprzedające się dobra luksusowe na Zachodzie. Zamiast więc dbać o indywidualizm, jak ma to miejsce w świecie mody wysokiej, w naszym kraju nadal chodzi o wyścig na szpan i patetyczność. Stąd brak różnorodności i powielające się wzorce w wyglądzie, oraz ubiorze - dodała na zakończenie Karolina Domaradzka.
Zgadzacie się z tymi opiniami?