Tegoroczne Oscary nieoczekiwanie stały się źródłem wielu kontrowersji. Mowa nie tylko o policzku dla Chrisa Rocka od Willa Smitha, lecz także o niestosownych żartach, które padły podczas gali. Dowcipy o rozbieraniu aktorów za kulisami i publiczne obmacywanie ich na oczach widzów miały być chyba sposobem na podkreślenie, jak dużym problemem w branży jest seksizm, jednak wyszło - delikatnie mówiąc - słabo.
Na oscarowej scenie obok Reginy Hall pojawili się w pewnym momencie Simu Liu, Bradley Cooper, Tyler Perry oraz Timothee Chalamet. Aktorka, tego wieczoru w roli prowadzącej, najpierw nachalnie ich komplementowała, a potem zasugerowała, że poza maseczkami powinni pozbyć się też ubrań. "Zażartowała" też, jakoby ich testy na COVID zaginęły, a ona chętnie zbada ich sama za kulisami, własnym językiem. Niedługo potem, gdy towarzyszyli jej Josh Brolin i Jason Momoa, obmacywała obu panów przed kamerami.
Zobacz też: Oscary 2022. Kinga Rusin dogryza organizatorom: "Najwyraźniej mieli DOBRZE OPŁACONĄ umowę na transmisję..."
Aktorzy byli słusznie zażenowani "żartami" prowadzącej, bo choć seksizm rzeczywiście jest ogromnym problemem i nie należy go bagatelizować, to działa on w dwie strony. Mężczyźni również mogą paść ofiarami molestowania, a szeroko komentowana akcja #MeToo dotyczy wszystkich, niezależnie od płci. Niestety najwyraźniej umknęło to organizatorom, którzy - razem z Hall zresztą - są już bezlitośnie krytykowani w sieci.
Co ciekawe, podczas komentowania Oscarów w programie na żywo pozytywnie o żartach Reginy Hall wypowiedziała się Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka wprost powiedziała, że obmacywanie mężczyzn na Oscarach "bardzo jej się to podobało" i doceniała potencjał komediowy dowcipów aktorki.
Takich testów covidowych świat Hollywood nie widział, pojechało mi zabronionym seksizmem. Czyżby w 2022 roku można to było zrobić na Oscarach, obłapywać mężczyznę na scenie? Przez kobietę? Bardzo mi się to podobało! Jestem za. Ja mogę taką listę zrobić w Polsce - przyklaskiwała takiemu pomysłowi, a jej kolega ze studia określił to "odważnym humorem" i "odwróconym seksizmem".
Nie wszystkim było jednak do śmiechu. Od rana Korwin Piotrowska jest krytykowana przez internautów, którzy wytykają jej, że seksizm to jednak wciąż seksizm, a zasada "oko za oko" to płytkie podejście do poważnego problemu, jakim jest seksualizacja kobiet (i mężczyzn).
"Takie zachowanie nie przestaje być chamskie tylko dlatego, że dopuściła się go kobieta", "Głupie zachowanie. Myślałem, że w #metoo chodzi o walkę z molestowaniem, a nie o jego "równouprawnienie"", "Pomyślcie, co by było, gdyby sytuacja była odwrotna. Wtedy też możemy pożartować?", "Żenujące, niesmaczne, a skala hipokryzji przebiła sufit", "Tu nie ma znaczenia płeć, to po prostu nie powinno mieć miejsca. Poziom tych "żartów" to dno" - czytamy w sieci.
Postanowiliśmy zapytać dziennikarkę o to, czy, zważając na wiele krytycznych komentarzy, nie uważa zachowania aktorki za objaw seksizmu. Korwin Piotrowska twierdzi, że "żarty" Hall były lustrzanym odbiciem tego, co kobiety przechodziły od lat, często w ciszy. Tym samym "podobało" jej się odwrócenie ról po wielu latach i pokazanie mężczyznom, "czym jest seksizm".
Ona zachowała się tak, jak przez dekady, bezkarnie, w zaciszy gabinetów, pokoi hotelowych, pozwalali sobie mężczyźni świata filmu wobec kobiet. Ona to pokazała milionom ludzi - zrobiła to, co przez lata bezkarnie robili mężczyźni. Pokazała to na pięknych, męskich, pożądanych mężczyznach. Ona pokazała, jak wygląda, czym jest seksizm, ubrany do tego w jakąś ideę. Tutaj test COVID. Kobiety znosiły to długo w tajemnicy, ona pokazała to na mężczyznach publicznie, bo tak to wygląda i dlatego mi się podoba - wyjaśnia w rozmowie z nami.
Co więcej, Korwin Piotrowska żałuje, że to na tym skupia się internet, a nie na kobietach, które właśnie zostały wyróżnione Oscarem. Nawiązała również do słynnej już interakcji pomiędzy Willem Smithem i Chrisem Rockiem, których nazywa "atencyjnymi, patriarchalnymi głąbami".
Szkoda, że mówi się o tym, a nie o historycznym zwycięstwie kobiet filmu, o masie Oskarów dla kobiet, w tym Campion i Heder, przyćmionym niestety przez chamskie zachowanie dwóch atencyjnych i patriarchalnych głąbów na oczach milionów - skwitowała.
Też sądzicie, że "żarty" Reginy Hall to dobry sposób na zwrócenie uwagi na problem seksizmu w branży, czy wręcz przeciwnie?
Pulpety ocieplają wizerunek Królikowskiego oraz StingGate na Wiktorach