Karolina Pisarek od kilku dni zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Modelka z powodu silnego bólu głowy trafiła do szpitala, a jej dalszy udział w "Tańcu z Gwiazdami" stanął pod znakiem zapytania. Finalnie gwiazdce udało się wystąpić, jednak jej pokaz nie spotkał się ze zbyt dużym entuzjazmem wśród publiczności. Niezadowoleni byli również widzowie, którzy wyrokowali, że powinna opuścić program.
Pisarek w rozmowie z Pudelkiem przyznała, że czuje się dużo lepiej, ale jej występ w "Tańcu z Gwiazdami" do samego końca nie był pewny. Modelka przy asyście męża Rogera wyjawiła, że od niedzieli jej stan zdrowia się nieco poprawił, co sprawiło, że podjęli decyzję, że będzie spełniać marzenia i szlifować swoje umiejętności taneczne.
Jest już o wiele lepiej, od niedzieli jest mała poprawa, zdiagnozowali, co zdiagnozowali. Wiem już, w którym kierunku się leczyć. Jestem wdzięczna, że dzięki hormonom i środkom farmakologicznym można się lepiej poczuć. Cieszę się, że tu jestem i że mogę stawać na nogi - mówiła w rozmowie z Michałem Dziedzicem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roger wyjawił, że Karolina miała wizyty u kilku neurochirurgów. Jeden z nich zawyrokował, że jej dalsze występy w "Tańcu z Gwiazdami" są możliwe, jeśli tylko ból na to pozwoli. Małżonek modelki podkreślił, że odwiedzili kilku lekarzy, by uzyskać potwierdzenie, że Karolina faktycznie może wystąpić.
Pojechaliśmy do jeszcze jednego neurochirurga, by on potwierdził, że nie ma przeciwwskazań do wysiłku fizycznego. Dostała kolejne leki przeciwzapalne, bo przeciwbólowe nie działają - kontynuował.
Zakochani w rozmowie wyjawili, że najważniejsze jest to, że udało im się w końcu uzyskać diagnozę, więc wiedzą już, jak leczyć schorzenie Karoliny. Pojawiły się również głosy, że wymagana będzie operacja. Karolina przyznała jednak, że to ostateczność.
Będziemy musieli za trzy miesiące jeszcze raz zrobić rezonans głowy i sprawdzić. Dopóki Karolina nie ma problemów ze wzrokiem, operacja nie jest potrzebna - tłumaczył Roger w rozmowie z Pudelkiem.
Sprawdzamy wszystko farmakologicznie i liczymy na to, że lżejszym środkiem uda nam się to zniwelować. Zaczynamy od hormonów i potem będziemy się badać dalej. Operacja to ostateczność - wtrąciła Pisarek.
Zobaczcie całą naszą rozmowę z Karoliną Pisarek.