To, że Kinga Rusin i Małgorzata Rozenek nie darzą się wzajemną sympatią, wiadomo nie od dziś. Półtora roku temu dziennikarka i celebrytka wdały się w medialny konflikt, w którym padły mocne słowa. Na przykład Rusin nazwała Rozenek "wypindrzoną lalą", kiedy ta brała udział w kampanii reklamowej marki kosmetycznej, która testuje swoje produkty na zwierzętach.
Zobacz: Kinga Rusin MIAŻDŻY Małgorzatę Rozenek: "To sztuczna, WYPINDRZONA LALA!"
Ostatnio okazało się, że czas w tym przypadku nie wystarczył, by wyleczyć rany. Małgorzata Rozenek zapowiedziała ponoć, że nie zamierza promować nowego sezonu programu Projekt Lady w śniadaniówce, kiedy na kanapie naprzeciwko zasiadać będzie Kinga Rusin.
W sobotę jeden z tabloidów opublikował wypowiedź, z której można wywnioskować, że konflikt na linii Kinga Rusin-Małgorzata Rozenek rozrósł się i wyszedł poza same zainteresowane. Menedżer Małgorzaty Rozenek zaatakował w rozmowie z Super Expressem Kingę Rusin, twierdząc, że jego występ w Dzień Dobry TVN został zablokowany z powodu prywatnej niechęci Kingi do Małgosi. Wiktor Krajewski, autor promowanej na antenie TVN książki, uważa, że to ze "względu na jedną z osób, które miały przeprowadzać rozmowę o jego własnej książce, nie jest mile widziany jako gość śniadaniówki".
Skontaktowaliśmy się z Kingą Rusin, aby skonfrontować obie wersje wydarzeń. W rozmowie z Pudelkiem dziennikarka odpowiedziała na zarzuty stawiane przez menedżera Rozenek, które wprost nazywa "bzdurą":
To jest taka bzdura że nawet nie chce mi się komentować. Nazwisko tego Pana nie padło na żadnym ze spotkań redakcyjnych w sprawie programu. Jest na to 10 świadków. Temat został nam przedstawiony przez wydawcę razem z już umówionym gośćmi. Zapraszanie gości nie leży w kompetencji prowadzących - mówi Kinga.
Myślicie, że to już koniec teorii spiskowych? A może Wiktor "skomentuje komentarz" Kingi?