Martirenti wzięła udział w trzeciej edycji programu "Love Never Lies" razem ze swoim partnerem Grzegorzem. Niestety, ich związek nie przetrwał. Podczas niedzielnego odcinka "Reunion" para ogłosiła rozstanie, co wywołało wiele emocji wśród widzów. Martirenti przyznała także, że jest już w nowym związku. Jej wybrankiem nie okazał się jednak Kuba, z którym nawiązała krótką relację w trakcie show. Choć obiecała mu randkę po powrocie do Polski, spotkanie nie spełniło jej oczekiwań.
W rozmowie z mediami wyznała, że dostrzegła w Kubie cechy podobne do swojego byłego partnera, co zniechęciło ją do kontynuowania znajomości.
Myślałam, że to jest randka, ale chyba nią nie była (...) Kuba jako osoba w programie spełnił swoją funkcję mega dobrze. Uważam, że dołożył cegiełkę do tego, abym otworzyła oczy, natomiast jak go poznałam w prawdziwym życiu, to nie wyobrażałam sobie spotykać się z nim dalej. On nie jest osobą, która nie stąpa... jak to się mówi? Twardo po ziemi i byłoby to dla mnie znowu wchodzenie w rolę matki - wyznała w rozmowie z Pomponikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po emisji Martirenti wyraziła niezadowolenie z montażu, twierdząc, że nie oddaje on rzeczywistości. Przeprosiła widzów za sposób, w jaki została przedstawiona. Z kolei Grzegorz podziękował jej na Instagramie za wspólnie spędzony czas i wyciągnięte lekcje, kończąc wypowiedź, którą przerwała mu w ostatnim odcinku, gdy powiedziała: "Źle robisz trochę, musisz gadać o sobie a nie o naszej relacji".
Kuba Sobczak odpowiada na słowa Martirenti o "red flagach"
Pudelek skontaktował się z Kubą Sobczakiem, singlem, z którym Marta spotkała się po programie, ale u którego dostrzegła zbyt wiele "red flagów", przez co nie chciała kontynuować znajomości po powrocie do Polski. O co konkretnie jej chodziło? Jakie zachowania Kuby jej nie odpowiadały? O tym chłopak nie ma pojęcia.
Oczywiście mam wady, jak każdy z nas, ale uważam, że po tak krótkim czasie nie mogła dostrzec moich "red flagów". Niestety, nie dowiedziałem się, co Marta miała dokładnie na myśli. Z tego, co mi powiedziała, po terapii zrobiła sobie listę oczekiwań względem swojego przyszłego mężczyzny i prawdopodobnie nie wpisywałem się w te wymagania. Wydaje mi się, że Marta chciała teraz faceta, który będzie miał mocny temperament i będzie dominował w relacji. Nie rozumiem, skąd te przypuszczenia, że musiałaby mnie matkować. Nie porozmawialiśmy na spokojnie na ten temat, więc wiem tylko, że nie czuła takiej potrzeby, żeby utrzymywać ze mną kontakt - usłyszeliśmy.
Zapytaliśmy go również o Grzegorza. Okazuje się, że panowie mieli okazję porozmawiać po nagraniu odcinka "Reunion". Chociaż nie utrzymują stałego kontaktu, Kuba życzy mu jak najlepiej. Odniósł się także do sytuacji, w której Marta przerwała wypowiedź swojemu byłemu ukochanemu.
Z Grzesiem udało mi się porozmawiać już po Reunion w busie, ponieważ wracaliśmy tym samym transportem. Nie mam regularnego kontaktu, ale życzę mu jak najlepiej i trzymam kciuki za jego nową relację. Jeśli chodzi o przerwanie wypowiedzi Grzesia, to było to akurat słabe. Ja przynajmniej nie mógłbym tak postąpić. Uważam, że wszystko, co w życiu nas spotyka, jest po coś i stanowi kolejne doświadczenie na przyszłość. Gdybym nie spróbował, byłbym w innym miejscu lub popełniłbym te same błędy w przyszłości - wyznał, nawiązując do swojej decyzji o udziale w show
Myślicie, że Martirenti zdecyduje się na odpowiedź?