W przypadku Mariny i Wojciecha Szczęsnych ten rok obfitował w życiowe rewolucje. Nie dość, że na początku lipca para powitała na świecie drugą pociechę, tym razem córkę, to jeszcze zaledwie kilka tygodni później bramkarz powrócił z trwającej miesiąc "emerytury", podpisując kontrakt z FC Barceloną. Kolejnym krokiem ku nowemu była przeprowadzka do stolicy Katalonii, gdzie z otwartymi ramionami czekali na nich Anna i Robert Lewandowscy.
Szczęśni zamieszkali w prestiżowej dzielnicy Castelldefels, gdzie cieszą się luksusami nowego domu. Wciąż jednak wiążą ich intratne kontrakty w Polsce, dlatego wciąż będą dzielić życie na dwa kraje, podróżując między Barceloną a Warszawą. Okazja do odwiedzenia stolicy nadarzyła się parze w ostatni czwartek, a wszystko za sprawą gali Amazon Prime Presents, której byli honorowymi gośćmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecność Szczęsnego na wydarzeniu była obowiązkowa. Bramkarz Fc Barcelony postanowił wziąć przykład z Roberta Lewandowskiego oraz Kuby Błaszczykowskiego i dał platformie streamingowej zielone światło na wyprodukowanie filmu dokumentalnego, który przybliży fanom jego drogę na szczyt.
Gwiazdor sportu wziął udział w panelu dyskusyjnym, w ramach którego opowiedział o nowym projekcie, którego premiera zaplanowana jest na jesień 2025 roku na Prime Video. Jak na jednego z najbogatszych rodzimych piłkarzy przystało, 34-latek przybył na miejsce w stylu godnym króla.
Wojtek wraz z Mariną przylecieli do Warszawy wynajętym na tę okazję prywatnym odrzutowcem - donosi nasze źródło. Szczęśni wylecieli ze stolicy Katalonii zaraz po treningu bramkarza, a Polskę opuścili tuż po zakończeniu gali i jeszcze tego samego dnia wrócili do domu. Wojtek musiał w piątek uczestniczyć w treningu. Para zdecydowała się na podróż prywatnym odrzutowcem, ponieważ lot rejsowym samolotem był niemożliwy. Nie było połączeń o odpowiednich godzinach, które pozwoliłyby przemieścić się między Barceloną a Warszawą, tak by zdążyć na wydarzenie Prime Video, a potem bezpiecznie i na czas wrócić do stolicy Katalonii.
Powiało bogactwem?