Laura Sieka zdobyła rozpoznawalność dzięki udziałowi w trzeciej edycji "Love Island". Choć w programie uczestniczce nie udało się stworzyć stałego związku, po powrocie z Wyspy Miłości odnalazła szczęście u boku niejakiego Bartka. Pod koniec stycznia była islanderka ogłosiła, że wraz z partnerem spodziewają się dziecka. Ostatnio przyszła mama podzieliła się natomiast z obserwatorami smutną wiadomością. Podczas rutynowych badań u jej nienarodzonej córeczki wykryto bowiem wadę rozwojową. Jak wyznała Laura, w obliczu choroby jej dziecka konieczne będzie wywołanie porodu w 36. tygodniu ciąży. Następnie jej pociecha przejdzie zaś operację.
W opublikowanym na Instagramie wpisie była uczestniczka "Love Island" wyznała również, że choć choroba dziecka to dla niej i jej partnera trudne doświadczenie, nie odbiera im to radości z oczekiwania na narodziny pociechy, a cała sytuacje jedynie zbliżyła ich do siebie. Odpowiadając na pytania fanów, zapewniła również, iż nie boi się o zdrowie córki, gdyż dziewczynka jest pod opieką "najlepszych specjalistów".
Postanowiliśmy skontaktować się z Laurą i zapytać ją, jak radzi sobie w obecnej sytuacji. W rozmowie z Pudelkiem przyszła mama zapewniła, że czuje się dobrze i wraz z partnerem są dobrej myśli. Póki co, była uczestniczka "Love Island" i jej ukochany nie wiedzą, kiedy dokładnie ich pociecha przyjdzie na świat i przejdzie operację. Jak zdradziła Sieka, wkrótce poznają decyzję lekarzy.
Czuję się dobrze. Moje samopoczucie nie zmieniło się. Jesteśmy przed wizytą u lekarzy, którzy będą o tym decydować. Ciąża będzie zakończona około 36. tygodnia i maluszek będzie miał operację. Nie wiemy jeszcze, jak to będzie - sami szczerze jesteśmy ciekawi, kiedy nasz skarb będzie już z nami. Jesteśmy dobrej myśli i to się nie zmieni - zapewniła.
Zobacz również: Laura z "Love Island" już nie przypomina siebie z programu. "POPRAWIAM SIĘ, BO LUBIĘ!" (FOTO)
Zapytaliśmy także Laurę, jak zareagowała na informację o chorobie nienarodzonej pociechy. Była uczestniczka "Love Island" nie ukrywała, że diagnoza lekarzy przepełniła ją smutkiem i wraz z partnerem bardzo przeżywają całą sytuację.
Rozerwało mi to serce - było mi bardzo smutno, ale w takim momencie miałam wielkie wsparcie mojego partnera, który również bardzo to przeżywa. Dla niego dzieci, rodzina, to świętość - przyznała.
Jak zdradziła Sieka, wcześniej wraz z ukochanym nie mieli żadnych powodów, by obawiać się o zdrowie córki. Poprzednie badania nie zwiastowały bowiem, że ich dziecko może borykać się z problemami zdrowotnymi.
Nie mieliśmy objawów, była to normalna wizyta kontrolna. Wcześniejsze badania prenatalne nie wskazywały, że coś może być nie tak - wyznała nam Laura.
Pudelek życzy dużo zdrowia.