Z początkiem października ubiegłego roku w polskim show-biznesie wybuchła prawdziwa afera. Jeden z najpopularniejszych youtuberów w Polsce, znany pod pseudonimem Stuu, miał prowadzić korespondencję o charakterze erotycznym z nieletnimi. To jednak nie koniec, z co najmniej dwiema dziewczynami miał widzieć się osobiście w hotelu. W momencie spotkania jedna z nastolatek miała mieć zaledwie 14 lat. W trakcie imprezy w mieszkaniu youtubera podawano alkohol. Według nieoficjalnych doniesień, podczas spotkania jednej z wymienionych nastolatek "urwał się jej film". Rano miała obudzić się w łóżku ze Stuu.
Jak sugerował Sylwester Wardęga, dawny przyjaciel Stuu - Marcin Dubiel - miał wiedzieć, że "celebryta" utrzymuje bliskie kontakty z nieletnimi. W sprawę była też zamieszana Fagata.
Zobacz także: Dlaczego książę William nie spotkał się z bratem? Wszystko przez zachowanie Harry'ego... "Zawsze był IMPULSYWNY"
Dubiel oskarża Wardęgę. Mamy odpowiedź Sylwestra
Dubiel zarzekał się natomiast, że kierowane pod jego adresem zarzuty są zmanipulowane. Zapowiedział także, że pozwie autora filmu.
Portal Goniec.pl donosi, że Marcin Dubiel faktycznie dotrzymał słowa i złożył prywatny akt oskarżenia wobec Wardęgi na podstawie art. 212 par. 2 k.k. Chodzi dokładnie o zarzut pomówień przy użyciu środków masowego przekazu. Według Jakuba Wątora sprawa rozpoczęła się od postępowania pojednawczego, jednak obie strony nie doszły do porozumienia. W związku z tym, że Wardęga miał nie przystać na żądania Dubiela, to panowie spotkają się w sądzie.
Jak na całą sprawę zaopatruje się pozwany? Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z Wardęgą i poprosiliśmy go o komentarz.
Marcin o tym, że mnie pozywa o zniesławienie, poinformował na swoim Instagramie już 5 października. Później jednak na swoim kanale YouTube potwierdził, że fragmenty jego rozmów z 14-latką, które opublikowałem, faktycznie miały miejsce. Pierwsza rozprawa jeszcze się nie odbyła. W moim materiale nikogo nie pomówiłem więc jestem spokojny - stwierdził Wardęga.