Za nami wtorkowa gala Kobieta Roku Glamour 2024, na której pojawiło się wiele kojarzonych postaci. Wśród gości byli też Margaret i jej mąż Piotr Kozieradzki, znany jako KaCeZet. Dla pary był to dość wyjątkowy moment, bo po raz pierwszy pozowali razem na ściance. O tym, jak do tego doszło, piosenkarka opowiedziała w rozmowie z reporterką Pudelka.
Jestem z mężem. Pierwsze wyjście, jest super, jest miło - a na uwagę, że to ich ściankowy debiut, odpowiedziała: Faktycznie to się nigdy nie wydarzyło w naszej karierze związkowej, jesteśmy po prostu w jakimś takim fajnym momencie i to wyszło jakoś tak naturalnie. Ja zawsze Piotrka pytałam, czy ze mną gdzieś pójdzie i on raczej zawsze wolał unikać tego typu imprez. A kilka dni temu go pytam i mówi: "Okej". Ja mówię: "Wow". Nowa sytuacja dla mnie, jeszcze nie wiem, jak się odnajduję, ale jest mi bardzo miło, że mam wsparcie i jak lecę na tych wysokich szpilkach, to on mnie złapie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Margaret o życiu w patchworkowej rodzinie. "Pewnie jestem krindżową macochą"
Nie jest tajemnicą, że Margaret i KaCeZet wychowują wspólnie córkę Piotra z poprzedniego związku i dobrze się w tym odnajdują. Simona Stolicka zapytała więc gwiazdę o to, jaki jest jej przepis na sprawne funkcjonowanie w rodzinie patchworkowej.
Przepis jest taki, żeby o tym nie gadać publicznie, bo po prostu rodzina, tym bardziej patchworkowa, lubi ciszę i spokój domowy, więc na tym zakończę. Ale faktycznie, jest nam fajnie.
Zobacz także: Naturalna Margaret bawi się z mężem na greckich wakacjach i wyznaje mu miłość: "Z tobą to i NA KONIEC ŚWIATA"
Z kolei na pytanie o to, czy sama siebie może określić mianem "macochy", otworzyła się nieco na temat relacji z pasierbicą. Okazuje się, że słów "macocha" i "pasierbica" używają, ale raczej ironicznie.
No jasne, jestem mega macochą. Ja w ogóle bardzo "lubię" słowo "macocha". Masakra, jest mega złe, ale słowo "pasierbica" nie jest lepsze. Więc my z moją pasierbicą do siebie mówimy pieszczotliwie właśnie - ona mówi: "Macocho", ja mówię: "Co pasierbico?". Oczywiście wszystko na żarty. Raczej się odnajduję, raczej jestem chyba cool macochą. Ale nie wiem, pewnie jestem krindżową macochą, no bo to jest ten wiek, że ja muszę być krindżową macochą.
Piosenkarka opowiedziała też nieco o nadchodzących planach muzycznych, w tym o premierze piosenki "Mamy farta" z udziałem Pezeta, wydaniu deluxe płyty "Siniaki i cekiny" oraz nadchodzącej trasie klubowej. W międzyczasie dała nawet przed kamerą popis tego, jak radzi sobie z językiem hiszpańskim. Musicie to zobaczyć.