Awantura, do jakiej doszło po śmierci Krzysztofa Krawczyka, nie postawiła w najlepszym świetle jego przyjaciela Mariana Lichtmana. Członek Trubadurów zapewnia jednak, że wszystko sobie z Ewą Krawczyk wyjaśnili, mimo że "ludzie z boku" chcieliby ich za wszelką cenę poróżnić.
Przypomnijmy: TYLKO NA PUDELKU: Marian Lichtman sugeruje, że to Andrzej Kosmala SKŁÓCA go z Ewą Krawczyk? "Krzysztof by tego nie chciał"
Lichtmanowi nie można jednak odebrać faktu, że znał Krawczyka od czasów młodości. To jego rodzina zaopiekowała się 18-letnim wówczas chłopakiem, gdy ten stracił ojca. Krzysztof Krawczyk dziękował Lichtmanowi w książce wydanej wspólnie z Andrzejem Kosmalą: Tak Krzysztof Krawczyk pisał o najpiękniejszych i NAJTRUDNIEJSZYCH chwilach w książce "Życie jak wino" (ZDJĘCIA)
Michał Dziedzic zapytał więc muzyka, czy nie myśli o tym, by samemu wydać książkę o Krawczyku. Lichtman nie odżegnuje się od pomysłu, chociaż zaznacza, że musi jeszcze przepracować śmierć przyjaciela.
Ja musiałbym swoją książkę napisać na końcu, ale jeszcze nie przyszedł na to czas - zapewnia Lichtman. Książkę napisał przecież Andrzej Kosmala. Wypadałoby trochę swoich wspomnień przelać na papier, ale jestem jeszcze słabiutki i poruszony śmiercią Krzysztofa. Nie wiem, ile razy jeszcze będę płakał.
Muzyk w rozmowie z reporterem Pudelka ocenił też pomysł wybudowania pomnika Krzysztofa Krawczyka. Zobaczcie.