Marian Lichtman i Andrzej Kosmala postanowili, niestety za pośrednictwem mediów, wyjaśnić sobie kwestię, kto był większym przyjacielem zmarłego Krzysztofa Krawczyka. W konflikt zaangażowała się również wdowa po muzyku, a do awantury został wciągnięty syn piosenkarza, Krzysztof Junior.
Marian Lichtman, oskarżany o nietaktowne zachowanie na cmentarzu, postanowił opowiedzieć, jak z jego perspektywy przebiegł pogrzeb muzyka. Kompozytor potwierdził w rozmowie z Pudelkiem, że widząc stojącego na uboczu syna Krawczyka, postanowił umożliwić mężczyźnie miejsce bliżej trumny. Zrelacjonował również rozmowę z Ewą Krawczyk.
Zauważyłem, że młody nie może przepchnąć się przez ten tłum. Krzysio jest nieśmiały, przepchnąłem go i powiedziałem: "Pożegnaj swojego tatę". To niby była moja przepychanka. Jak potem stałem przy trumnie, Ewa powiedziała do mnie: "Marianie, nie promuj się na nazwisku mojego męża". Ja się nie nikim nie promuję. Nie było słowa "zjeżdżaj"!
Lichtman ma żal o to, że nie mógł zagrać na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka. Muzyk nie chce wnikać, kto podjął taką decyzję. Jego zdaniem występ Trubadurów był obiecany i nie byłby niczym nietaktownym.
Mieliśmy obiecane, ale jakoś to nie wyszło. Bardzo nam przykro. Tłumaczono nam, że na pogrzebie nie wypada! Byliśmy źli, nie wiemy, kogo o to posądzić.