Marina Łuczenko po wydaniu swojego trzeciego albumu studyjnego, Warstwy, który tworzyła dniami i nocami z własnych funduszy w wybudowanym w swojej rezydencji studiu nagraniowym, zapragnęła podbić kolejne gałęzie show biznesu.
O tym, że Marinie marzy się udział w telewizyjnym show, pisaliśmy już w latem ubiegłego roku, gdy małżonka Wojciecha Szczęsnego wzięła udział w castingach organizowanych przez jedną ze stacji. Okazuje się, że Marina próbowała dostać się do trwającej obecnie edycji The Voice Kids już w lipcu, nie wypadła jednak najlepiej przez obsesję na punkcie koronawirusa.
Jak donosi Pudelkowi osoba z otoczenia piosenkarki, 31-latka najwidoczniej przemyślała swoje zachowanie, bo podczas nagrania do finału The Voice zachowywała się już zupełnie inaczej. Marina udowodniła, że jest nie tylko aspirującą raperką, lecz także dobrą aktorką.
Marina pojawiła się na planie ODMIENIONA. Uśmiechnięta, wszystkich zagadywała, dziękowała za próby. Była przyjaźnie nastawiona do każdego. Nie narzekała, nie marudziła. Osoby, które miały okazję z nią wcześniej współpracować, były bardzo zaskoczone taką jej "wersją" - zdradza nam nasze źródło.
Podobno zdaniem Mariny fotel jurora w kolejnej edycji TVK zapewniłby jej upragniony zastrzyk popularności i ugruntowałby jej pozycję w branży.
Marina naprawdę wierzy w to, że ma wiele cennych rad dla młodych, aspirujących wokalistów - słyszymy. Poza tym rola trenerki w kolejnej edycji "The Voice Kids" byłaby dla niej spełnieniem zawodowych marzeń. W końcu mogłaby się postawić obok takich gwiazd jak Edyta Górniak czy Cleo. Ma nadzieję, że produkcja oraz stacja w nią uwierzą i dadzą szansę, której dotychczas nie dał jej nikt.
Przypomnijmy, że na debiut w The Voice Kids celebrytka wybrała dresy ozdobione kryształkami układającymi się w wielki napis: "MARINA".
Myślicie, że kryształki i miłe uśmiechy zatarły złe wrażenie z poprzedniej wizyty?